To może naiwne myślenie, ale co mi tam! Bo jeśli dobrowolnie 18 wolontariuszy Slow Food Warszawa stawia się w sobotni, pochmurny poranek na zbiórkę i przynosi ze sobą smakołyki na wspólne śniadanie, by potem przez kolejne kilka godzin działać na pełnych obrotach, to człowiek myśli, że warto.
Przygotowania zajęły nam trzy miesiące. Planowanie, spotkania, wymiana informacji, rozmowy telefoniczne, dużo, dużo organizacyjnej pracy. Warto było! No i firmy, które zachciały nas wesprzeć: PPHU „Agro” Sp. z o.o., Olejarnia Lecha Rutkowskiego, Spółdzielnia Mleczarska w Skarszewach, Organic Farma Zdrowia i KitchenAid. Przyjęliśmy na naszych makaronowych warsztatach przeszło 80 osób! Tylu makaronowych maniaków w różnym wieku wspólnie zagniatało, wałkowało, gotowało i jadło.
Spójrzcie, jak im się oczy śmieją!
Niektórzy prezentowali absolutny brak szacunku!
Dziękuję z całego serca za ten wyjątkowy dzień!
Komentarze
ale super! tylko dlaczego do Warszawy mam tak daleko… ale, moze kiedys uda się przybyć :)
Strasznie żałuję, że nie mieszkam bliżej Warszawy :(
cudowna fotorelacja
Ależ smakowicie:)
Byłam, odmierzałam, gniotłam, smakowałam i pożerałam… i Slow Food jeszcze bardziej pokochałam
Bylam, pracowalam z nadgarstka:) gotowalam, jadlam, ekstaza :):):):)