Zabieram Was na szaloną wycieczkę. Propozycja w sam raz na ostatnie dni października. Farma Dyń w Powsinie powstała sześć lat temu. Pierwsza ciężarówka dyń sprzedała się wtedy w połowie rozładunku. Dziś uprawia się tu własne dynie z nasion sprowadzanych z całego świata. Okazuje się, że dynia jest delikatna i dość wybredna. Musi mieć odpowiednie warunki do wzrostu. Farma Dyń to miejsce przyjazne dzieciom, które czują się tu fantastycznie. Atmosfera jest przyjacielska i niezobowiązująca. Przyznaję, że dla nas, dorosłych, to też był niezamoniany dzień. Spójrzcie na ekipę Lawendowego Domu :)
Labirynt z kostek słomy, owce, króliki, kaczki, kury, dyniowe pole, z którego można własnorecznie zebrać dynie i wiele innych atrakcji, w tym sztuczka z kurą, której właściciel nauczył się dawno temu od swojego dziadka. Spokojnie, kurze nic nie grozi :)
Jeśli więc macie wolne popołudnie ruszajcie z dziećmi na farmę. Wstęp wolny, płaci się tylko za dynie. Polecam to miejsce!
(zdjęcia: Kora Bułanow, Lubomir Lipov)
Komentarze
szkoda, że tak daleko ode mnie… pięknie
Ode mnie też daleko, więc nie ocenię.
Za to blisko jest www. facebook.com/JEdynie – i to jest farma dyń jak należy!!
haha.. my jutro jedziemy tam :) kilka zaprzyjaznionych rodzin z dziecmi i mój aparat ;)
Iza, jak było?
było super. tu są zdjecia :) przepraszam ,ze wpisuje linka w komentarzu , ale nie wiem jak inaczej . http://www.cloroesdemialma.blogspot.com
Suuper. Musimy się wybrać. pozdrawiam
byliśmy wczoraj .. powiedzmy ,że Państwa zdjęcia nie oddają zupełnie rzeczywistości.. farma to zbyt szumnie powiedziane.. atrakcja dla dzieci jest bezdyskusyjnie.. ale poza tym.. może nie będę pisała na forum publicznym.. jak dla mnie wielkie rozczarowanie.
Agata, my spędziliśmy tam bardzo udany dzień i poznaliśmy bardzo fajnego właściciela. No i zaopatrzyliśmy się w mnóstwo pięknych dyń.
pewnie byliście w ciągu tygodnia jak było pusto, my bylisy w niedziele, tabun ludzi w dodatku przykro mi mowic ale było strasznie brudno.. ( wiem ,ze to tez wina ludzi) ale z tyłu po prostu porozwalane worki ze smieciami.. no smierdziało.. musiałam tlumaczyć dziecku dlaczego . poza tym co do dyń.. rozumiem ,że klient kupi wszystko, zwłaszcza w Pl, gdzie w sklepach szczytem jest hokkaido.. ale dynia to delikatne warzywo, ktore mozna przechowywać do kilku miesięcy pod warunkiem,że jest nienaruszone.. znalezienie sztuki nie obitej to było wyzwanie … a na pytanie czy ta dynia to jest makaronowa dostalam odpowiedz „nie do końca” no sorki ale jesli to ma byc farma dyń, to powinna być informacja co to za rodzaj ile mozna przechowywać i do czego się nadaje( takie rzeczy hodowcy powinni wiedzieć).. przynajmniej tak jest na farmach dyń tych prawdziwych:( ..dynie uklada się na sianie, aby nie zostały uszkodzone, tu wszystko było powrzucane do skrzyń..stąd niestety taka a nie inna jakość produktów.. oczywiscie i ja zrobiłam zakupy.. chciałam jednak spróbować pink jumbo banana..ale nie znalazłam ani jednej nie obitej sztuki:( .. może w przyszlym roku.. dynia jest coraz bardziej popularna, wiec może rolnicy zrozumieją,ze klienci oczekują oprócz róznorodnosci takze jakosci.
Jaka urocza owieczka i ta kurka puchata :)
Ta „farma” to żenada. Dynie o wiele droższe niż na bazarach i w warszawskuch skleoach. Nie jest to zresztą żadna farma, rzucono po prostu przy ulicy stisy dyni. Obok zagroda dla zwierzat (kilka kur kròlików WSTĘD DWADZIEŚCIA !!!! zl od osoby). Odradzam serdecznie!
Jolu, dziękuję za twoją subiektywną opinię. Nasza jest sprzed roku, wstęp był darmowy.