Ciasta i ciasteczka | Dolny pasek | Karnawał | Kuchnia | Pączki i faworki | Przepisy | Śniadanie tygodnia | Wegetariańskie

Churros con chocolate. Strzeżcie się.

To jedna z bardziej niezdrowych rzeczy, jakie jadłam. Nie ma co owijać w bawełnę, churros con chocolate najlepiej wyglądają na zdjęciu. Koniec moralizowania, czas na konkterty.
Przepisów na churros istnieje bez liku. Mój jest najprostszy z możliwych. Parzone ciasto bez dodatku jajek przypomina nieco gęsty klej do papieru. Poddane bliskiemu spotkaniu z wrzącym olejem, a potem szczodrze obtoczone w cukrze, staje się chrupką, kuszącą przekąską, z delikatnym środkiem.
Jeśli szukacie czegoś bardziej wyszukanego, odsyłam do niezastąpionej Doroty z Moich wypieków, która podaje wersję delikatniejszą i bardziej wyrafinowaną.

Churros con chocolate

¾ l wody
łyżeczka soli
łyżeczka cukru
2 łyżki oliwy z oliwek
450 g mąki
olej do smażenia

Do garnka z grubym dnem wlać wodę, oliwę, dodać sól i cukier, zagotować. Do gotującej się wody wsypać mąkę, zmniejszyć ogień do minimum i mieszać ok. 3-4 minuty, aż składniki się połączą.

Jest to najtrudniejszy moment przygotowywania churros. Masa jest dość zwarta, klejąca i trzeba włożyć trochę siły, by stała się jednolita i elastyczna. Zdjąć z ognia i wyrabiać jeszcze chwilę. Następnie napełnić masą szprycę cukierniczą z końcówką w kształcie gwiazdki i wyciskać kawałki ciasta na papier do pieczenia. W celu napełnienia szprycy odrywałam po porostu kawałki ciasta i jeden po drugim, wkładałam do szprycy. W tym czasie rozgrzać tłuszcz do smażenia. Przypominam, że chodzi o smażenie w głębokim tłuszczu. Gdy olej będzie gorący, smażyć po kilka churrros na raz na złoty kolor. Po usmażeniu odsączyć na papierowym ręczniku, posypać cukrem i podawać.

Życzę smacznego i pozdrawiam bardzo serdecznie :)

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *