Każda wyprawa na zakupy w pełni lata, to dla mnie silne doznanie estetyczne. Uwielbiam oglądać stragany na bazarach i kupować pod wpływem impulsu zielone gruszki, żółte śliwki, czerwone maliny. Dziś propozycja malinowo-czerwona, z odrobiną waniliowej bieli dla kontrastu. Miłego dnia Wam życzę!
Chłodnik malinowo – rabarbarowy
5 gałązek rabarbaru
150 g malin
50 g cukru
łyżka cukru waniliowego
lody waniliowe
Rabarbar pokroić w plasterki. Do garnka wsypać cukier zwykły i waniliowy dodać rabarbar i maliny. Zalać 1 l wody i podgrzewać do momentu, aż cukier rozpuści się całkowicie. Gotować ok. 10 minut, odstawić do przestygnięcia, następnie przetrzeć przez gęste sitko. Zupę schłodzić przynajmniej 2 godziny w lodówce. Przelać do miseczek, dodać po gałce lodów waniliowych. Do dekoracji można użyć świeżych liści mięty.
A jaki jest Wasz ulubiony letni kolor?
Komentarze
mmm pychotka:) jak zwykle zaskakujesz i robisz niesamowitego smaka na resztę dnia:)
a kolor oczywiście miętowy:D
jaka piękna taca!
O ja o ja o ja… pyszności! Ja uwielbiam fiolet jagód :) i brudne łapki od ich zbierania :)
Jak ja lubię zdjęcia na tej pięknej tacy :) Deser musi być pyszny:) A mój ulubiony letni kolor to chyba fioletowy od jagódek które uwielbiam :) I nadrabiam z jedzeniem ich ponieważ w tamtym roku nie zjadłam ani jednej ;)
Piękne kolory, chłodnik musi być pyszny.
Kocham owoce lata, wszystkie :) I ich kolory :)
Ojeju Beatko jak to pysznie wyglada!!!:-)))
Cudowne. Inspirujące. Codziennie staram się robić właśnie takie zdjęcia, które stają się moją inspiracją.
Wygląda cudownie:)
,,Ah jo” powiedział by Krecik :) Lato nalewane chochlami :) Szaleję za rabarbarem, moje dzieci za malinami, mąż z owoców najbardziej lubi schabowe, ale i tak już przepis odnotowałam, nie ma wyjścia! to musi być pyszne…Letni kolor? Hm chyba czerwienie przełamane morelą, maliną…
Ciężka decyzja. Dlatego planuję mieć te wszystkie barwy w swoim ogrodzie, by nie musieć podejmować tak trudnych decyzji ;). Deserek wygląda pysznie, szkoda, że mój rabarbar tak słabo rośnie. A wyprawy na bazarek to nasz sobotnio-porankowy rytuał. Wprowadziła go moja mama, a ja kontynuuje z moimi dziećmi. Prawdziwe wrażenie zrobił na mnie bazarek w Czarnogórskim Ulcinij, papryki, pomidory, arbuzy, sery, oliwki w różnych wersjach. Prawdziwa eksplozja smaku i koloru. Eh.. rozmarzyłam się :)
Ja tez podziwiam te wszystkie stragany . Ulubiony to czerwony kolor zarowno latem, jesienia, wiosna i zima.
POZDRAWIAM!
Iza