Proszę nie jęczeć, że zimno, że deszcz, że jesień idzie. Proszę się przejść na najbliższy bazar, popatrzeć na obfitość rolnych płodów i ucieszyć tzw. duszę. Teraz czas na ciało. Do uradowania ciała potrzebne będzie:
300 g kurek
500 g cukinii lub kabaczka
100 g ziemniaków
2 cebule
2 łyżki masła
1 łyżka oleju
1/2 łyżeczki tymianku
1/2 łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
1 ząbek czosnku
sól
świeżo starty parmezan
Kurki dokładnie oczyścić, umyć i pokroić na kawałki podobnej wielkości. Cebulę drobno posiekać. Na patelni rozgrzać olej i łyżkę masła, wrzucić cebulę, zeszklić na małym ogniu, dodać kurki, smażyć ok. 15 minut, aż grzyby zmiękną. Doprawić solą, pieprzem i tymiankiem.
Cukinię pokroić w kostkę (ja zostawiam skórkę, jeśli jest miękka). Wrzucić do garnka, dodać obrane i pokrojone ziemniaki, zalać 2 l wody. Gotować do miękkości ok. 20 minut. Zupę doprawić solą, łyżką masła. Dodać 1 ząbek przeciśniętego przez praskę czosnku. Całość zmiksować na krem, dodać kurki, zagotować. Podawać ze świeżo startym parmezanem.
Zdjęcia: Kornelia Bułanowska i Lubo Lipov
Komentarze
Ja nie jęczę ;-))) Wręcz przeciwnie, lubię jesień i uwielbiam jesienne zupy – wybór warzyw ogromny, grzybki na wyciągnięcie ręki i jeszcze jak wspaniale rozgrzewają! Najbardziej jednak lubię, gdy wracam do domu, a na piecu podgrzewa się garnek z zupą. Od razu mi ciepło i przyjemnie.
Uwielbiam zupy grzybowe, a z kurek chyba w szczególności :). Chociaż ostatnio kureczki włożyłam do sosu do makaronu :). Ale, póki co, jeszcze nie zmontowałam filmu.
Boska ta zupka Beatko!:)
A ja jęczę, bo nie lubię jesieni i zimy, bo mi wiecznie zimno;)
No,ale taka zupka na pewno by mnie rozgrzała, na bank:)
Pozdrowienia:0
Zgadzam się z przedmówczynią (przedpisadczynią?)! I też będę jęczał z zimna! Jeszcze tylko jakieś 9 miesięcy… A zupka fajowa – spróbuję!
ja tez lubię jesień-tylko ciepłą :]
od kilku tygodni zaś jęcze do kurek-choć po doniesieniach prasy o zatruciach jakoś przestałam pałac do grzybów sentymentem
Do uradowania ciała…:) – boskie!!!
Ja tez lubię jesień:)
I lubię kurki – zbierać i jeść:)
I lubię tu zaglądać:)
Jesień/zima to pora kiedy jem najwięcej zup, a ta zupa "brzmi" i wygląda wspaniale. w zamrażalniku kurki na zimę, na bazarze na jesień. Czekam jeszcze na czas aby na ten bazar podskoczyć.
I ja też ogromnie lubię jesień, i jak dziś pisałam u siebie, już jestem na nią gotowa i czekam, ale ona jakoś nie przychodzi …
A zupa wspaniała!
Pozdrawiam:)
Cukinia… kabaczek… czosnek… tymianek… świeżo zmielony pieprz… mmmm, palce lizać! Tylko te kurki po co? ;-) Zostanę pewnie "zlinczowana", ale nie przepadam za grzybami, chyba że to pieczarki lub boczniaki. Ale cała reszta nęci ogromnie. A jesień uwielbiam, te warzywa, te kolory, te zapachy! Pozdrawiam ciepło :-)
Nie jęczę już, duszę pełnymi światłami zdjęciami raduję i się talerzem kurkowej zupy częstuję…
Ja bardzo lubię schyłek lata, ten wrześniowy… W tym roku bez babiego lata, niestety. Ale herbata z miodem i kardamonem wieczorem przy kominku jakoś rekompensuje ten chłód.
Zupa – do wypróbowania koniecznie, uwielbiam zapach grzybów i zapach lasu. W niedzielę jedziemy na grzyby.
mniam
pyszności !
Uwielbiam zupy a ta brzmi i wygląda pysznie :)