Dla dzieci | Kuchnia | Przystawki

#Pomysł na drugie śniadanie do szkoły – tortilla z parówką

Chodzi o tym, żeby śniadanie było zjedzone i to z apetytem. Tym razem proponuję nasz hit pudełkowy, które można przygotować zarówno w wersji tradycyjnej jak i wegetariańskiej. Tak się składa, że u mnie te obie frakcje jedzeniowe podzielone są w domu mniej więcej na pół, więc moje poranki to ciągłe prześciganie się z pomysłami, co dać do pudełek, żeby dziewczynki nie były głodne i jadły z przyjemnością. Można się stroszyć na parówki, ja zamiast tego zwracam uwagę na ich skład i wybieram ze sklepowej półki te, które rzeczywiście zrobiono z mięsa a nie z odpadów. W wersji wege używam parówek sojowych, moje wegetarianki preferują wersję podwędzaną, ale to już kwestia indywidualnych wyborów. Do pudełka poza tortillami trafiły również sycące i pyszne muffiny dyniowe – po przepis odsyłam tu. Kolejnym składnikiem są świeże warzywa, które nabiłam na wykałaczki, dzięki czemu wyglądają jak mini szaszłyczki. Warto wykazać się minimalną kreatywnością, żeby pudełko śniadaniowe było za każdym razem dla naszego dziecka niespodzianką, prawda?

Tortilla z parówką

[przepis]

Tortilla pszenna

Łyżka liutenicy (może być kupna, lub domowa, przepis tu)

2 plastry sera żółtego

parówka (tradycyjna lub sojowa)

[/przepis]

  1. Na desce położyć tortillę. Posmarować ¾ powierzchni liutenicą.
  2. Ułożyć na brzegu plastry sera i parówkę obraną z osłonki.
  3. Ciasno zrolować i położyć na rozgrzanej patelni. Podpiec z obu stron na złoto.
  4. Przekroić na pół i zapakować do pudełka.

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Też jestem ciekawa czy masz Mimi dzieci, a jeśli tak to czy udalo Ci sie je wychowac bez chocby jednej parówki. Bardzo zwracam uwage na wlasciwosci odżywcze, i moje dzieci jedza (chętnie) duzo warzyw, bakalii, itd ale zdarza mi sie z raz w miesiacu, może rzadziej,ale powtarzalnie,kupic im parówki bo stoją w sklepie i proszą bo mają akurat ochotę. Nie uważam zeby to rujnowalo caly moj plan zdrowego żywienia, a teraz jest sporo parówek które nie są wyrobami mięsno podobnymi tylko mają zaskakująco dobry skład, bez konserwantów itp. Jem mało miesa w ogole, czerwonego prawie wcale, ale wole im czasem kupic taka parówke niz np rozowiotka szynke z polowa tablicy Mendelejewa. A nie kazde dziecko z radoscia i usmiechem wcina hummus ;-) b mi sie podoba ten pomysl na cykl, mozna modyfikowac, ale jest inspiracja, i nie jakieś wydumane propozycje z pyłem ksiezycowym tylko rozsadne pomysly ktore wierzę ze moga zainteresowac dzieci, pozdrawiam