„…wziąć 1/2 kopy cytryn, zgnieść każdą dobrze, żeby łatwiej sok puściły. 2 kilo cukru porąbać na kawałki jak do herbaty, włożyć w słój, który obwiązać rzadkim muślinem i na ten muślin wyciskać cytryny, jedną po drugiej (…) słój zostawić tak przez 12 dni, codziennie mieszając srebrną łyżką. (…) Gdy cukier zupełnie rozpuszczony, zlać sok w suche butelki, zakorkować lekko lub obwiązać papierem i schować w bardzo suchem miejscu, latem w piecu, zimą do śpiżarni. Robiąc lemoniadę, wlać na spód parę łyżeczek syropu i dopiero rozprowadzić wodą.”
Marja Śleżańska „Kucharz Polski”
Zamiast pół kopy, użyłam soku z pięciu cytryn i pół szklanki cukru. Cytrynowy syrop rozcieńczyłam wodą. Dodałam świeże listki mięty i kilka plastrów cytryny. Ciekawa jestem, jakie są Wasze pomysły na domową lemoniadę?
Pomysł i realizacja: Studio Lipov
Zdjęcia: Lubo Lipov
Backstage: Kornelia Bułanowska
Modelka: Marta Koczkodaj
Makijaż i fryzury: Martyna
Komentarze
fantastyczne zdjęcia, oczywiście jak zwykle u Ciebie :)
a ja robię letni napój z pietruszki i cytryny. Pycha!
Piękne to retro zdjęcie!!!
No nie wiem ale mam wrażenie, ze to Ty jesteś tą brunetką po metamorfozie:)
Aha zdradź proszę gdzie można nabyć te cudne retro szklaneczki? już je widziałam na kilku blogach ale w sklepie….jeszcze nie….
Pozdrawiam lemoniadowo:)
Zdjęcia są niesamowite! Nie mogę się napatrzeć!Modelka ze zdjęć jest przepiękna kobietą, gdybym była mężczyzną, to pewnie za takimi bym się oglądała;-)
Lemoniadę wypróbuje;-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Cudowny, stary przepis. Uwielbiam lemoniadę. To napój mojego dzieciństwa. Mam też wrażenie, ze w Bułgarii i Rumunii, to jest wręcz napój narodowy. Obecny w każdej restauracji. Oczywiście z wyciskanych świeżych cytryn, a nie coś takiego z kartonu, co z prawdziwą lemoniadą ma wspólną tylko nazwę. Przy każdym pobycie w tych krajach, szczególnie letnią porą, to jest nasz ulubiony napój gaszący pragnienie.
A zdjęcia są przecudnej urody. I znowu te retro klimaty.
Bardzo lemoniadowe i bardzo retro zdjęcia!!! Wszystko świetne i szklaneczki i fartuszek i tapirowany kok. Ale najbardziej psinka. To ona czy on? :-)
Lemoniadę uwielbiam i robię podobnie choć jak zwykle "na oko" :)
Rewelacyjna ta lemoniada.
Taką zrobię. O!
Pozdrawiam serdecznie
Mniam narobiłaś mi smaka na lemoniadę domowej roboty!
cudne jest to Wasze retro. czekam na więcej zdjęciowania!
lemoniada.. takiej się w Domu moim nie robiło. ewentualnie woda z miodem i z cytryną. też pysznie.
Emma, pietruszka powiadasz… Muszę spróbować.
Lavande, brakuje mi jakieś pół metra wzrostu do Marty :)
elisaday, ja się tam oglądam.
lo – przepis cudowny, szczególnie lubię "porąbać cukier" i "mieszać srebrną łyżką".
Anika, dziękuję. Pies to suka, raczej wredna, ale miła dla oka :)))
alizee – O!
folkmyself – ja też mam smaka, dlatego mam całą grządkę mięty w ogrodzie.
asieja – dobra sesja to tygodnie przygotowań. Rodzi się nowy pomysł, baaardzo powoli.
U mnie jeszcze imbir i miód do tego.
Pyszne zdjęcia!
Lemoniada? Jestem na tak! W tym roku mam zamiar robić ją z dodatkiem imbiru :)
Piękne zdjęcia.
zdjęcia boskie. strasznie lubię takie klimaty.
a lemoniada kusząca. tylko chyba poczekam aż się cieplej zrobi. lemoniada kojarzy mi się z upałem i ogrodem.
wyjątkowo spodobało mi się chowanie lemoniady w piecu. :D
Patrząc na te zdjęcia (jak zwykle rewelacyjne!) przypomniał mi się prosty „dizajnerski myk”, jaki ostatnio podsunęła mi znajoma – na szaszłykowy patyczek nabijać naprzemiennie listki mięty i plasterki cytryny, a później to wszystko wsadzić do dzbanka i zalać wodą/lemoniadą. Dzięki temu nic nam do szklanki na pewno nie wleci, a ponoć wygląda przecudnie.
Ale nie wiem, nie próbowałam :D
Fajny patent. Wypróbuję:)