Ciasta i ciasteczka | Kuchnia | Przepisy

Ciasto daktylowe. Zmagania z przepisami czytelników

Dzisiejszy dzień był dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Realizowaliśmy sesję do wiosennego wydania Lawendowego Domu. Tym razem były to zdjęcia do zwycięskich przepisów w konkursie „Przepis na 5”, który zorganizowaliśmy z firmą Vivamix, polskim dystrybutorem sprzętu KitchenAid.
Nasze zmagania, najpierw kuchenne:

Teraz najważniejsze, zaplanowanie rubryki, układ graficzny i kolory. Fotograf może przystąpić do pracy:

Potrawa okazała się nie tylko piękna, ale i bardzo smakowita.

A teraz czas na daktylowe ciasto, na które natknęłam się w programie „Kudłacze na motorach”. Ciasto bez jajek, pachnie masłem i oszałamia bogatym wnętrzem. To jedno z tych ciast, które wymaga jedynie kilku machnięć łyżką. U mnie z małymi zmianami.

Ciasto daktylowe

220 g rodzynek
230 g pokrojonych daktyli
180 g pokrojonych fig
275 g masła
275 ml wody
puszka słodkiego mleka skondensowanego
150 g mąki pszennej pełnoziarnistej
150 g mąki pszennej zwykłej
1 łyżka skórki otartej z pomarańczy
szczypta soli
płaska łyżeczka sody
2 łyżki konfitury (użyłam żurawinowej, przepis tu

Do garnka włożyć bakalie, dodać masło, mleko i wodę. Zagotować, często mieszając, następnie na małym ogniu gotować jeszcze 5 minut. Zdjąć z ognia i zostawić do przestygnięcia. W misce wymieszać oba rodzaje mąki, sól i sodę. Dodać przestudzoną masę bakaliową i skórkę pomarańczową. Wymieszać, przełożyć do wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia formy (użyłam kwadratowej formy o bokach 20×20 cm). Przykryć podwójnie złożonym papierem. Piec 1 godzinę i 40 minut w piekarniku nagrzanym do 170 st.C. Po upieczeniu odstawić do ostygnięcia.

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ja właściwie nie wierzyłam, że to się uda. Bez jajek, nic tam właściwie takiego nie ma, robi się banalnie, a smak fantastyczny!

Też widziałam ten odcinek "Kudłaczy…", nie zwróciłam uwagi na brak jajek, ale na to, że przepis może być obiecujący, jak najbardziej. Skoro potwierdzasz, chyba muszę spróbować.

Widzę, że ostatnio daktyle królują na blogach i nic a nic się nie dziwię.
A sesja cudna. Wszystkie potrawy już sfotografowane?

już się nie mogę doczekać najnowszego wydania! Mam nadzieję, że wraz z nim zawita u nas wiosna!:-)

Smakowicie wygląda daktylowe ciasto. Wypróbuję w niedzielę. Zamiast masła dam margarynę, bo moje dziecko uczulone ma masło i jajka. Mam nadzieję, że wyjdzie równie pyszne :)

Ciasto fantastyczne :-). Powiedz proszę ile dokładnie puszka miała ml lub gram. Puszka puszce nierówna ja widziałam już takie o 400 gr, 460 gr po 530 gr. Pozdrawiam

Mihrunissa, puszka 400g. Nezi, spokojnie daj margarynę, też będzie smakowite. Moje dziewczynki zjadły dziś po dużym kawałku.

ah..bo cała tajemnica smaku to proste przepisy..tak jak kuchnie naszych babć..
Czekamy na wiosne , a u was juz lato daktylowe !! A serduszko lawendowe jakie piekne !!

Kudłacze świetni, a fartuszek to prezent od czytelniczki! Moja kolekcja wciąż się powiększa :)

I taki wierszyk ..pod temat…:)

Daktyle – Danuta Wawiłow

Gdzie się podziały moje daktyle?
Wyszedłem z domu tylko na chwilę!
Wyszedłem z domu wracam po chwili,
patrzę – o rety! Nie ma daktyli!

Gdzie się podziały moje daktyle?
Może je zjadły straszne goryle?
Z okropnym rykiem do domu wpadły,
moje daktyle bezczelnie zjadły!

A te goryle, gdzie się podziały?
Czy je przepędził króliczek mały?
Przyleciał w żółtym aeroplanie,
sprawił gorylom potężne lanie!

A ten króliczek? Gdzie on się schował?
Może go w lesie spotkała krowa
i ślub z nim wzięła, a w zeszły piątek
sześć urodziła królokrowiątek?

A gdzie ta krowa? Kto mi odpowie?
Czy jest w Krakowie? Czy w Ozorkowie?
Ponoć niedawno widziały wilki,
jak kupowała do włosów szpilki.

Wilki? Przepraszam to były słonie!
Jeden nie duży, w złotej koronie,
drugi kudłaty i piegowaty,
wciąż tylko wisiał na telefonie!

Do kogo dzwonił? Może do kawki?
Ale jej w głowie tylko szczypawki!
Nie dość, że głucha i że kłamczucha,
jeszcze ma w szkole cztery poprawki!

Z czego? A nie wiem! Spytam łasicy,
tej co w dżinsowej chodzi spódnicy
i gumę żuje, i której wujek
zawsze daktyle dla mnie kupuje!

Więc gdzie są w końcu moje daktyle?
Czy je straszliwe zjadły goryle?
Małe króliczki? Czarne perliczki?
Wilki, motylki czy krokodyle?

A wy? Przyznajcie się moi mili –
czyście tamtędy nie przechodzili?
Czy to nie wasze mądre kawały,
że te daktyle wyparowały?

Nie?
Więc niech każdy z was mi odpowie,
czemu mu rośnie palma na głowie?

Swietne zdjecia :) I ciasto tez. Az slinka leci na jego widok :) To zdecydowanie cos dla mnie. Moge prosic kawaleczek? :))

Poczatkowo przepadalem za kudlaczami ze wzgledu na dowcip, luz i w miare nowatorskie podejscie do krecenia programu. Potem troche oslabl moj entuzjazm bo zaczalem podejrzewac ze po prostu wchlaniaja wszystko byle duzo no i troszke przywalilem sie pare razy do techniki. (to taka choroba zawodowa, niegrozna)
Ale ciasto wyglada swietnie i warto dac mu szanse! :)

Beato, bardzo mi miło, cieszę się że Wam smakowało!

P.S. Nie mogę uwierzyć, że można zrobić takie piękne zdjęcia tak niefotogenicznemu daniu, jesteście debeściakami ;)

Arek, ze mnie amatorka, więc technika mi umyka. Lubię ich proste, solidne dania. Nina, zastosowałam kilka sztuczek, ale powtórzę jeszcze raz, przepis jest świetny i to jest najważniejsze :)

Anonimowy, jeśli masz jakieś propozycje lub informacje, to po prostu podziel się nimi. Bardzo by mi było miło, gdybyś podpisał się pod swoim komentarzem, bo wolę rozmowę z konkretną osobą. Olej krokoszowy zamiast masła – masz jakieś doświadczenia, piekłeś już podobne ciasta z takim zamiennikiem? Pozdrawiam

Kapitalne ciasto. Mam ostatnio lenia jak stąd na Antarktydę, ale to chyba dam radę! Dzięki wielkie!

Przepysznie wyglądają te dania. Ciasta z daktylami jeszcze nigdy nie jadłam. Na pewno się skuszę. Beatko twarzowo Ci w fartuszku. Pozdrawiam!!!