Moja krótka rzymska przygoda pewnej późnej jesieni uświadomiła mi, że nic nie wiem o pizzy. Wróciłam po pięciu dniach z kilkoma centymetrami więcej w okolicach bioder i błogim nastrojem. W Rzymie poznałam między innymi pizzę bez pomidorowego sosu, co dotychczas wydawało mi się nie do pomyślenia. Taka pizza, jak nazwa wskazuje jest biała, często doprawiona jedynie solą i oliwą. U mnie propozycja z mozzarellą i słodkimi pomidorkami koktajlowymi, nie całkiem bianca, ale za to bardzo pyszna.
Przepis na ciasto znacie już dobrze, ale dla przypomnienia odsyłam tutaj.
Ciasto porcjuję i rozciągam ręcznie. Następnie układam na natłuszczonej blasze. Na cieście układam kulki mozzarelli i plasterki pomidora. Doprawiam solą gruboziarnistą i rozmarynem. Całość skrapiam oliwą. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 22 st.C na jakieś 20 minut.
Komentarze
Wyglada pysznie,mi niestety przy pierwszej probie nie wyszlo ciasto na pizee…bylo twarde i suche.Moze pora podjąc kolejną próbę ? :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie
Wygląda świetnie! Doskonałość tkwi w prostocie! Co prawda ja zrobiłam wczoraj pizze stanowczo not bianka, ale taka jąką Ty zrobiłaś na pewno jest pyszna :)
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Madleine a może drożdże były niedobre albo za długo trzymałaś ciasto w piekarniku…
Pozdrawiam
wręcz idealna
Robię czasem sobie bez sosu, z oliwą, ale nie miałam pojęcia, że się bianka nazywa. Dzisiaj też robię, ciasto jeszcze rośnie. Moja będzie z pieczarkami – a mi pieczarki z pomidorami jakoś w parze nie idą, więc siłą rzeczy bez sosu pomidorowego będzie.
oh..ja uwielbiam pizze pod każdą postacią i taką też wypróbuje.. :)
no chyba,że do tych pieczarek i pomidorów bekon
Mniam, bianca to moja faworytka, bo za sosem do pizzy nie przepadam. Ja robię z mozzarellą i mascarpone plus szczypta białego pieprzu:) Ściskam:*
piękne zdjęcia..chętnie przygotuję taką pizzę w domu:)
pozdrowienia!
Just
O, biały pieprz, fajny pomysł.
Nobleva, człowiek całe życie się uczy :)
tamtą pizze już wielokrotnie robiłam i była pyszna, chyba tej tej spróbuję :)
wygląda bardzo apetycznie, wypróbuję z suszonymi pomidorami, zer świeżymi poczekam na sezon :) Piękne zdjęcia!
Przepysznie wygląda ta pizza. A deseczka cudna. Domyślam się, że materiały krateczki i groszki z poprzedniego postu to paryskie. Cudne!!! Ach ach!!!
A u mnie w Toskanii ta takie pieczywo mowimy schiacciatta lub focaccia.Ale dla zrymian ponoc wszystko to pizza;)) Uwielbiam te roznice wloskie;)
Pozdrawiam
O pizzy "Bianca" czytałam pierwszy raz u Jima Lahe'a w książce |"My bread", podobno to ich popisowe ciasto.. ale już nie pamiętam, dlaczego nie zrobiłam:)
Dzięki za przypomnienie!Pozdrawiam:)
W sam raz dla takich leni jak ja! Nie trzeba robić sosu! :)))
Ja też o pizzy dowiedziałam się więcej, niż się spodziewałam podczas mojej tegorocznej włoskiej wycieczki. Niestety również wróciłam z dodatkowymi centrymetrami nie tylko w biodrach, ale dkryłam wtedy smaki pizzy bez sera, doskonałej pizzy bianca ze świeżym rozmarynem oraz tej z karczochami. Cieszę się z Twojej wycieczki bo mi brakuje włoskich smaków i składników.
Wspaniała pizza! Uwielbiam.
Obojętnie czy z sosem pomidorowym czy bez ;)
Pozdrawiam Beatko:)
A gdyby tak zaszaleć z beszamelem? Beszamel i mozzarella… Moja idealna pizza bianca!
Pozdrawiam!
pizza bez sosu pomidorowego??? no mnie to nadal w głowie się nie mieści :)
a co do kilku zbędnych kilogramów, to wiosna idzie… ;)
Piękna pizza i niesamowicie kusząco wygląda. Dla nas może być bez sosu, jadłyśmy już tyle wersji :)
pozdrawiamy
super zdjęcie! (a jedzonko musiało być pyszne :) )
Smakowity przepis… I znów czuję głód…
Pozdrawiam, Jagodzianka.
Ha, a ja juz dosc dlugo znam sie z pizza bianka. :) Ale szczegolmie lubie w grubszej wersji – jak na Kalabrii. Twoja mi o tym przypomniala – wyglada tak smacznie.
Przeglądam po raz kolejny Twojego bloga i wprost nie mogę się napatrzeć na te cudowne zdjęcia. Ja zbytnio nie radzę sobie z robieniem zdjęć bo wciąż brakuje mi światła.
Cudne są i zaglądam tu często szukając inspiracji. Pozdrawiam serdecznie!