Gdy byłam mała, piekłam nadziane na patyk jabłka z dzieciakami z osiedla. Kryliśmy się na starych, zapuszczonych działkach, rozpalaliśmy nielegalny ogień i w tajemnicy zajadaliśmy się tym jesiennym przysmakiem.
Po intensywnym weekendzie w Gdańsku, potrzeba mi natychmiast sporej dawki energii. Pieczone jabłka z karmelizowanymi w miodzie orzechami przygotowuję w kilka minut. Gdy się pieką, przeglądam zdjęcia z mojej ostatniej wyprawy.
Blog Forum Gdańsk 2011 już za nami. Było intensywnie, ciekawie, zaskakująco, kontrowersyjnie, gwarnie. Bardzo licznie stawiłyśmy się my – dziewczyny z blogów kulinarnych i było to doprawdy niesamowite. W dodatku tytuł Blog of Gdańsk otrzymała Ania z Strawberries from Poland. Ania, serdeczne gratulacje!
Gdańsk przyjął nas z otwartymi ramionami, spójrzcie.
Dostaliśmy z Lubo propozycję poprowadzenia warsztatów fotografii kulinarnej. Było to dla nas nietypowe zadanie. Zazwyczaj pracujemy w kameralnej atmosferze, tu dysponowaliśmy dziesięcioma profesjonalnymi stanowiskami do fotografii studyjnej. Dziewczyny, czekam na Wasze zdjęcia i jeszcze raz dziękuję za niesamowitą atmosferę!
Chcę podziękować organizatorom za zaproszenie, fantastyczną organizację, opiekę nad nami i zaangażowanie na całej linii.
Moje jabłka już gotowe.
Pieczone jabłka z karmelizowanymi orzechami
4 kwaskowe jabłka
50 g masła
mielony cynamon
1 płaskie łyżeczki cukru Muscovado
100 g łuskanych orzechów włoskich
100 ml miodu
Sprawa jest bardzo prosta. Jabłka należy wydrążyć. Do każdego włożyć czwartą część masła, po łyżeczce cukru i szczypcie cynamonu.
Ułożyć jabłka na blasze, wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i piec ok. 20 minut. W tym czasie rozgrzać miód na patelni, dodać orzechy i podgrzewać tak długo, aż orzechy zaczną się karmelizować.
Upieczone jabłka wyjąć z piekarnika. Do każdego włożyć porcję orzechów. Podawać od razu.
Smacznego i jeszcze raz dziękuję!
Komentarze
hmmm, wyglądają zabójczo smacznie:D
Beato! Piękne zdjęcia! Dziękuję Wam za wspólny wieczór i warsztaty (no i dokarmianie;).
Pozdrawiam lecząc już nie tylko gardło, ale i kręgosłup….
Ooooo to jest pyszne Beatko.Raz tylko jadłam takie jabluszko jako deser i przepadlam::)) i dlugo az do dzis myslalam jak sie za to zabrać::))
A tu nie ma zadnej filozofi.Fajny przepis pychota
Przepysznie wyglądają! Świetny przepis!
no i mój kochany Gdańsk
Cudnie..ah, zatęskniłam za Gdanskiem..Własnie gotuje kompot z jesiennych jabłek…ciesze się ,ze spotkanie było takie ,,owocne" :))
Cudowne zdjęcia, po prostu takie apetyczne,że jabłuszko bym zwinęła z ekranu.
Pysznosci!:)
Pozdrawiam.
Przepis zanotowany, będą próby:))) Czy cukier podany prze Ciebie można zastąpić zwykłym lub trzcinowym???
Patti
wszystko mam prócz orzechów
a co tam, bez orzechów też będą dobre :)
zrobię na kolację ;)
pozdrawiam serdecznie
Kasia
mam w tym roku tak duzo orzechow, ze ten przepis mi sie przyda na deser po obiedzie, dziekuje :-)
Mój Teść podobne robi :) tylko bez orzechów ;) hmm zjadłoby się :)
Ja mam trochę inne wspomnienie co do jabłek – moja Babcia wkładała je za grzejnik, po jakimś czasie były mięciusie i skórka sama schodziła – wieki tego nie jadłam! ;)
Pozdrawiam spod norweskiego nieba :)
o mniaam, aż poczułam ten zapach <3
Jabłka wyglądają genialnie, też myślałam ostatnio, że to doskonała pora na tę przekąskę.
Ogromnie żałuję, że nie dałam rady dojechać do Gdańska, bo na pewno uczestniczyłabym w Waszych warsztatach. Mam nadzieję, że je jeszcze powtórzycie. Pozdrawiam :-)
Beato, widzę, że mieliście spacer ulicami, które ja pokonuję każdego dnia. :) No i zawitaliście na Halę, na której ja codziennie zaopatruję się w warzywa i owoce. :) Mam nadzieję, że Gdańsk nie rozczarował? :) Jaka szkoda, że przypadkiem nie spotkałyśmy się gdzieś na uliczkach Głównego Miasta… :) Pozdrawiam!
Piękny Gdańsk i piękne jabłka – porywam jedno i z lubością zaszywam się pod kocem aby je spałaszować :)
Deilephila, Majanko – dziękuję :)
Anno-Mario, to ja dziękuję za atmosferę i cały spędzony razem czas. Trzymam kciuki za Twoje gardło i kręgosłup.
Pati, bez filozofii i pycha!
Duś, Gdańsk cudowny.
Mona, było bardzo owocnie. Dziwczyny z blogów kulinarnych zintegrowały się że ho ho.
Patti, można, to wiele nie zmieni.
Kasiu, mocno ściskam.
Sylwia, polecam nawet same karmelizowane orzechy, ja nie mogłam się oderwać.
Dag-eSz – ale fajne wspomnienie. Urocze.
nnonsensee – :)
Daga, są takie nieśmiałe plany.
Małgosiu, toż to niesamowite! Gdańsk skradł mi serce, Lubo stwierdził, że tak mu się tam podoba, że mógłby zaieszkać na stałe…
od-kuchni – bardzo proszę :)
mmmm, pieczone jabłka, prawie o nich zapomniałam
No właśnie ! Ja też zapomniałem ! Dzięki !
Beato, jeżeli Gdańsk skradł wam serce to serdecznie zapraszamy, pakujcie się, przeprowadzajcie się tutaj. Jeżeli to niestety niemożliwe to bywajcie u nas częściej. Strasznie żałuję,że nie mogłam uczestniczyć w waszych warsztatach fotograficznych. Może wtedy nauczyłabym się robić ciekawe i jakościowo dobre zdjęcia kulinarne.
Nie wytrzymam, idę piec :))))
Dawno nie jadlam pieczonych jablek… Az slinka leci na sam widok. Moge porwac jedno jabluszko? :))
mniam… mniam… muszę się skusić pewnego dnia na coś takiego…
JABŁKA WYGLĄDAJĄ PRZEPYSZNIE <33333333 uwielbiam orzechy włoskie, a orzechy włoskie w miodzie/karmelu to już w ogóle <3<3<3 jestem tu z trochę innym pytaniem, bo pisałaś jakiś czas temu o Dniach Herbaty – poczytałam trochę więcej o tym i chciałąbym wziąć udział, czy ktoś z was wie do której restauracji partnerskiej warto by było się wybrać? mieszkam w warszawie i nie chcę iść w ciemno :) lista jest na stronie, http://www.dniherbaty.pl pod zakładką lista lokali, czy ktoś z was może mi coś polecić ? :<
Wspaniałe te jabłuszka;) na jesienne słoty i chłody;)bardzo lubię tutaj zaglądać;)pozdrawiam
Właśnie zakończyliśmy konsumpcję… Pychota!!!!
Robert, nie posiadam się z radości. Uściski dla rodziny!