Kto jeszcze nie smażył pączków w tym roku? Kto jeszcze nie smażył pączków nigdy w życiu? Dziś przepis prosty, bez rozczynu. Polecam go szczególnie osobom debiutującym w pączkowej przygodzie. Powodzenia i smacznego!
Pączki z lukrem i migdałami
[przepis]
500 g mąki
1 opakowanie drożdży instant
1 jajko
3 żółtka
50g cukru
opakowanie cukru waniliowego
250 ml mleka
50 g masła
łyżka spirytusu
dodatkowo:
50 g cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
płatki migdałowe
tłuszcz do smażenia
[/przepis]
Po pierwsze – wszystkie składniki powinny być przygotowane wcześniej i mieć podobną, pokojową temperaturę. Zaczynamy więc od podgrzania mleka i rozpuszczenia masła, które następnie powinno przestygnąć.
Po drugie – do miski przesiać mąkę. Przesiać koniecznie, to jeden z warunków, by nasze pączki były puszyste. Następnie dodać drożdże, wymieszać.
Po trzecie – jajko (nie prosto z lodówki) wbić do miski, dodać żółtka, cukier zwykły i waniliowy i ubić mikserem na błyszczącą, białą masę.
Po czwarte – połączyć składniki. Do miski z mąką wlać stopniowo, cały czas delikatnie mieszając masę jajeczną, ciepłe mleko, rozpuszczone masło i spirytus. Wyrabiać, aż składniki się połączą.
Po piąte – wyrobić. Ciasto drożdżowe lubi wyrabianie, a nawet go pożąda. Trzeba więc poświęcić mu nieco uwagi i siły mięśni. Gdy będzie już elastyczne, lśniące, gładkie, a na powierzchni zaczną się ukazywać maleńkie bąbelki powietrza, ciasto należy przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia.
Po szóste – ponowne wyrobić, gdy podwoi swoją objętość, a następnie rozwałkować na grubość 2 cm i wykroić krążki o średnicy ok. 10 cm. Moje pączki nie są ogromne. Są zgrabne i nieduże.
Po siódme – usmażyć. W płaskim rondlu rozgrzać tłuszcz. Ja smażę pączki na zwykłym oleju, wiem, że odłam tradycjonalistów uznaje tylko smalec. Pączki wkładać do garnka partiami i smażyć z obu stron, a następnie odsączyć na ręczniku papierowym. Podczas smażenia trzeba zwracać uwagę na temperaturę tłuszczu. Nie powinien być za gorący, bo pączki spalą się na wierzchu, pozostając surowe w środku, a tego przecież nikt nie chce ☺.
Po ósme – polukrować. Do miseczki wsypać cukier, dodać sok z cytryny i ½ szklanki gorącej wody. Rozrobić lukier, smarować nim pączki i posypywać migdałami. Moje pączki przed polukrowaniem dostały jeszcze zastrzyk z syropu różanego. O matko, jakie są pyszne!
Komentarze
Piękne pączusie. Ślinka leci…więc trzeba wykorzystać te rady. Dziękuję. Pozdrawiam Sabi:). PS. Czy drożdże w opakowaniu 7g?
Tak :) Serdecznie pozdrawiam!
Sama pączków nigdy nie piekłam, ale często przy nich pomagam i z mamą robimy zawsze tak… Ciasto to zwykłe ciasto drożdżowe (pisząc zwykłe mam na myśli takie jak zawsze robimy w domu)- tyle że baaaardzo luźne i bardzo jajeczne (na ok 1kg mąki 12 żółtek), proporcje mleka i masła- na oko ;), drożdże są zawsze żywe i robimy rozczyn, ciasto zagniata się bardzo luźno, tak luźno, że nie da się go rozwałkować, a potem reką troszkę utłuszczoną odrywamy kawałek, i lepimy pączka tak żeby marmolada była w środku… po ulepieniu pączki rosną sobie na stolnicy (nad kuchnią z blachą, bo na takiej kuchni się pączki smaży) staramy się aby ciasto smażyć w miarę możliwości na smalcu, jeśli nie ma dużo smalcu, to żeby chociaż była domieszka …
Myślę, że kiedy ja przejmę pałeczkę smażenia pączków to tego przepisu będę się trzymać ;) inne drożdżowe wypieki robię też zawsze tak jak to podpatrzyłam u mamy, a nie koniecznie tak jak jest w przepisie ;) wyjątkiem jest jedynie ciasto do pizzy, choć i tu zaczyn robię jak w domu ;)
I jeszcze jedną zasadę od mamy odnośnie drożdżowych ciast wyniosłam, drożdżowe lubi ciepełko, aby się udało powinno być ciepło w całej kuchni
Chmurko, dziękuję za cudowny opis Waszych rodzinnych pączków. Wiem, że sporo osób boi się tego pierwszego razu z pączkami, choć nie ma czego. Dlatego przygotowałam ten dzisiejszy uproszczony przepis dla debiutantow. Pozdrawiam serdecznie!
Dużo piekę zazwyczaj z powodzeniem:), ale pączki nigdy w życiu mi się jeszcze nie udały, ale z Pani przepisem w kieszeni/na blacie;) podejmę ostatnią próbę:)
Dziękuję za rewelacyjne książeczki – uwielbiamy z córką je kartkować i wykorzystywać pomysły które Pani w nich zawarła:) (świąteczne pierniczki wg Pani przepisu co roku są absolutny hitem:))
Wielka mamo, bardzo jestem ciekawa, czy się udadzą tym razem. Trzymam kciuki!
Raz robiłam pączki. Z zewnątrz były spalone wśrodku były surowe. Masakra. Powiedziałam sobie nigdy więcej. Teraz podejmuję ostanią próbę :). Zabieram się za ten przepis.
Powodzenia! Pamiętaj, żeby tłuszcz nie był za gorący, niech mruga, a nie bulgocze. Uformuj niewielkie pączki, wrzuć na olej, podsmaż chwilę z jednej strony, niech się zezłocą, przełóż na drugą stronę, gdy się zarumienią, znów je przekręć i pozwól, żeby się spokojnie dosmażyły.
Wyszły przepyszne! Dziękuję za przepis ! :)
o Mateńkooooooooooooooo :-)
Małgosia, dobrze powiedziane ;)
u mnie jutro goście dostaną Twój odchudzony chruścik :-) teraz tylko sie waham czy z pszennej czy z innej mąki zrobić :-)
Jak to nie Fit?a migdały?jak najbardziej Fit
Basia, masz 200% racji ;)
Dziękuję
A proszę bardzo :)
Ostatnie przepisy mnie przytłaczają, jak wytrwam w postanowieniach? Poproszę post o czarnym chlebie i czarnej kawie z pozytywnym przekazem :)
Mniami :-)
Ja nie wyrabiam ciasta drugi raz po wyrośnięciu. Lepię pączusie w ręku, nieco większe od sporego orzecha włoskiego, daję wyrosnąć pod ściereczką . Smażę pod przykryciem zlepieniem do góry do jaśniutkiego brązu, obracam leciutko trzonkiem drewnianej łyżki i smażę z tej drugiej strony na ten sam kolor, już bez przykrycia. Gorące lukruję i nadziewam szprycą, ucieraną konfiturą z róży. Wychodzą śliczne i puszyste jak chmurki, wstają po uściśnięciu palcem, i mają dużą, wyraźną obrączkę, która świadczy o wyrośnięciu.
Ciasto robię muslinowe, 8-10 żółtek na kg.
Proszę spróbować, z tymi kilkoma mykami wychodzą paczki idealne.