No cóż, nie napiszę nic odkrywczego – to są najlepsze pierogi z wiśniami, jakie kiedykolwiek jadłam. Z ręką na sercu. Nie ma tu wielkiej filozofii. Przepis na ciasto sprawdzony wielokrotnie, bardzo prosty, super w wałkowaniu i lepieniu. Nie rwie się, jest elastycznie i nie rozwala się podczas gotowania. Najfajniejszy patent to drylowanie. Można oczywiście drylować drylownicą, ale ja osobiście nie posiadam. Pozostaje zapałka. Taka najzwyklejsza. Wtykasz ją w wiśnię po przeciwnej stornie, od tej, gdzie znajduje się dziurka po ogonku i po prostu wypychasz pestkę na zewnątrz. Po kilku próbach nabierzesz wprawy i cały proces drylowania minie szybko i bezboleśnie.
No to do dzieła, warto podjąć ten trud, o czym przekonasz się, gdy tylko pierwszy ugotowany pieróg trafi do Twoich ust ;)
Pierogi z wiśniami
[przepis]
Z podanych proporcji wychodzi ok. 45 pierogów
1 ½ szklanki mąki
½ szklanki wrzątku
1/4 łyżeczki soli
800 g wiśni
opcjonalnie cukier
dodatkowo sól i olej do wody
dodatkowo zapałka do drylowania wiśni
[/przepis]
- Do miski wsypać mąkę i sól.
- Zagotować wodę i wlać do suchych składników.
- Wymieszać z mąką za pomocą szpatułki, następnie wyrobić łyżką (uwaga, na początku ciasto jest gorące), a następnie ręcznie, aż składniki się połączą.
- Uformować ciasto w kulę, odłożyć na stolnicę, przykryć miską i zostawić na pół godziny.
- W tym czasie przygotować wiśnie. Umyć je i dokładnie odsączyć na sitku i wydrylować.
- Po pół godzinie ciasto rozłożyć na posypanej mąką stolnicy i rozwałkować na grubość ok. 2 mm.
- Wycinać z niego kółka, nakładać po dwa trzy owoce.
- Dodać pół łyżeczki cukru i dokładnie sklejać brzegi pierogów.
- Gotowe układać na stolnicy.
- W dużym garnku zagotować wodę z odrobiną soli i łyżką oleju.
- Pierogi gotować partiami, ok. 2 minuty od wypłynięcia na powierzchnię.
- Wyjmować łyżką cedzakową i układać na talerzu. Smacznego :)
Komentarze
Jeszcze nigdy nie słyszałam o pierogach z wiśniami. Muszę kiedyś wypróbować Twój przepis, brzmi łatwo, a pierożki wyglądają przepysznie ;)
I ta genialna tematyczna bluzka! ;)
Ja również nie posiadam drylownicy, ale od pokoleń w mojej rodzinie drylujemy rozgiętym średnim spinaczem biurowym – tą węższą częścią, którą wkłada się w dziurkę po ogonku i „spinaczowym haczykiem” wyjmujesz pestkę :) szybko i bez przeoczeń.
POLECAM!!!
Muszą smakować obłędnie! Chętnie je zrobię
A, najlepiej dryluje się zwykłą agrafką – tą częścią, gdzie jest kółeczko. Wielkość agrafki to rzecz indywidualna.Wbija się tę część pod pestkę i wychodzi, jak na tacy. Polecam.
Dla mnie to niebo w gębie!