Moda i uroda

Dlaczego nie zostałam „jesieniarą”? O kosmetykach pielęgnacyjnych słów kilka…

Choć lubię jesień za pełnię barw, którą nam oferuje, za szelest liści pod nogami, za trzaskający w kominku ogień i dyniową zupę parującą w garnku, to w głębi serca trudno mi sobie wyobrazić siebie zakopaną w koc, ściskającą kubek z dyniową latte w dłoniach i odpalającą świeczkę o zapachu cynamonu. Cóż, jestem kobietą aktywną, taka się już urodziłam. Dlatego mój tryb życia odbiega znacznie od tego, co doradzają poradniki rasowej „jesieniary”.

#Leniwy poranek…

Bardzo piękne hasło i takie chwytliwe, ale na Boga, czy ktoś w dzisiejszych czasach rzeczywiście turla się w pościeli do południa, popijając kawę i przewracając leniwie strony albumu z artystycznymi zdjęciami w czarno-białej tonacji? W tygodniu wstaję rano, by zagnać moje potomstwo to zdalnego nauczania. Bez względu na to, czy aktualny stan epidemiologiczny zezwala na uczęszczanie do placówek wychowawczych, czy też lekcje odbywają się w domu, przed ekranem laptopa, obowiązek edukacyjny musi być spełniony. Więc wstaję, ogarniam śniadanie dla dzieci i męża, z grubsza dom, psa i kota. Na końcu ogarniam siebie, gdy wszyscy są już w miarę ogarnięci i wysłani do swoich zajęć. W weekend też mi szkoda czasu, bo wolę wyjść w plener na długi spacer, albo oddać się grabieniu liści w ogrodzie, co doskonale zastępuje siłownię.

#Zaplanuj domowe spa… Jakie kremy do twarzy wybrać?

Kąpiel w pianie, czy szybki prysznic? W moim przypadku kąpiel przy aromatycznych świecach, w pianie i płatkach kwiatów muszę zastąpić super szybkim prysznicem. Potem ogarnięcie twarzy. I tu stop – chwila na pielęgnację. Warto postawić na sprawdzone kosmetyki pielęgnacyjne Soraya. To akurat dla mnie ważna sprawa, bo odpowiednia pielęgnacja ustawia mi dzień. Albo przejdę do kolejnego punktu dnia z błyskiem w oku i odpowiednią energią, albo wywlekę się z łazienki w formie z grubsza tylko przypominającą postać ludzką. Zapach to połowa sukcesu. I składniki, najlepiej naturalne.

Mój żelazny poranny zestaw na ten trudny czas:

Wygładzające serum różane – 95% składników pochodzenia naturalnego nakładam na twarz rano.

Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy – 97% składników pochodzenia naturalnego.

Ujędrniający krem różany – 98% składników pochodzenia naturalnego.

Nawilżający balsam do ciała – 97% składników pochodzenia naturalnego.

Potem lekki makijaż, chwila na ułożenie włosów i jestem gotowa na kolejny punkt dnia.

#Zrób sobie jesienny spacer…

Sądząc po zdjęciach na Instagramie jako rasowa „jesieniara” powinnam otulona w wełniany płaszcz szurać wśród złotych liści i przytulać dynie. Bardzo kusi mnie ta wizja i szczerze mówiąc chętnie bym się jej poddała, ale powracając do rzeczywistości, czekają mnie jako mikro przedsiębiorcę sprawy biurowe, księgowość, pakowanie paczek, robienie zdjęć i pisanie tekstów. A, i jeszcze odpowiadanie na pytania i komentarze moich czytelników. Jeśli w ciągu dnia uda mi się wypić drugą kawę, to będzie cud, bo zwykle nie mam nawet kiedy przełknąć kanapki. No ale wracając do spaceru, to owszem, praktykuję, ale niestety rzadziej niżbym chciała.

#Ugotuj zupę dyniową

A to akurat chętnie. Zupa z dyni to danie proste, pożywne i robi się ją błyskawicznie. Można ją podrasować dodatkiem startego parmezanu i ziołowymi grzankami. Pyszna sprawa, więc tu każdej rasowej „jesieniarze” przybijam piątkę! Przepis na moją ulubioną zupę znajdziesz tu

#Obejrzyj wieczorem film z chłopakiem i zadbaj o pielęgnację twarzy

Tu jestem mistrzynią planowania i organizacji. Moja ulubiona forma spędzania wieczoru to właśnie wieczór filmowy z rodziną. Ale najpierw biorę ciepły prysznic, wycieram ciało miękkim ręcznikiem. Balsamuję się i kremuję. W użyciu aktualnie jest:

Nawilżający balsam różany do ciała z wyczuwalną nutą kwiatów róży, fiołka, irysa i wanilii – 97% składników pochodzenia naturalnego.

– Pod oczy nakładam przeciwzmarszkowy krem różany – 97% składników pochodzenia roślinnego.

I tak przygotowana, pachnąca i zrelaksowana wyciągam się na kanapie w ciepłej piżamie, w towarzystwie najbliższych, sączę herbatkę, głaszczę mruczącego kota, otulam się kocem i odpalam film. Jak rasowa „jesieniara” ;)

#Moim okiem

Używam serii Rosarium Soraya od kilku tygodni. To, co przede wszystkim mnie w tej serii urzeka, to to, że powstała na bazie składników naturalnych, ze źródeł fair trade. Kosmetyki trafiają do rąk użytkowniczek w szklanych słoikach, tubach łatwych w recyklingu i pudełkach z kartonu z odzysku. Za to daję ogromny plus.

Wpis powstał we współpracy z marką Soraya.

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowa seria kosmetyków wyglądają ciekawie, chętnie wypróbuję…Natomiast tekst o „jesieniarze” jest infantylny i słabo się go czyta. :( Już nie wiem czy autorka utożsamiamia się z jesieniarą, czy nie? Mam wrażenia, że sama pogubiła się kim jest? Cenię jednak Panią za wytrwałość i życzę lekkiego pióra :) Asia