Nie jestem kosmetycznym guru, ale mam w domu prawdziwy babiniec w postaci licznych córek. Nietrudno się domyślić, że nasze żeńskie stadko ma swoje ulubione kosmetyczne rytuały, które zmieniają się wraz z porą roku, pogodą, indywidualnymi potrzebami i upodobaniami. Są jednak pewne żelazne reguły, można by rzec uniwersalne sprawdzone wzorce, które warto puszczać w świat, a nuż przydadzą się też innym.
Piękna przez Internet ;)
Niespotykane okoliczności, które towarzyszą nam od kilku tygodni skłaniają do nowego podejścia do pielęgnacji. Dom stał się dla nas nie tylko miejscem, w którym mieszkamy, odpoczywamy i śpimy. Nasze mieszkania i domy nieoczekiwanie zmieniły się w centrum zarządzania każdego z nas i w pewnym sensie przedefiniowały zupełnie nasz dotychczasowy styl życia. Zakupy przez Internet stały się najpopularniejszą i najbezpieczniejszą formą zdobywania produktów przydatnych i niezbędnych. Także tych związanych z pielęgnacją i urodą. Na szczęście sklepy dostosowały swoją ofertę do tak szybko zmieniającej się rzeczywistości. Zakupy robimy jeszcze prościej niż dotychczas, dzięki czemu mamy możliwość bezpiecznego przeczekania w domu czasów pandemii.
9 sposobów na domową pielęgnację
W domowym zaciszu stawiam na kilka moim zdaniem najważniejszych aspektów:
Pielęgnacja skóry twarzy. W naszym domu panuje kult maseczek. Można je przygotować w prosty sposób w domu z ogólnodostępnych składników i bardzo polecam tę opcję. Warto jednak sięgnąć po produkty specjalistyczne, dedykowane konkretnym problemom. Moją milością jest Japan Lift Bielendy. Przeciwzmarszczkowa maseczka z proteinami jedwabiu to trafiony prezent od córki. Po pierwszym zastosowaniu uzależniłam się od tej formuły i regularnie jej używam. Z reguły jestem sceptyczna, jeśli chodzi o obietnice natychmiastowego działania. A tu niespodzianka. Obiecali, że szybko i skutecznie poprawia wygląd skóry dojrzałej i trudno się z tym kłócić, bo tak jest. Sama się dziwię. Ale nie marudzę, tylko stosuję.
Pielęgnacja ciała. Nie lubię skóry suchej i mam swoje sprawdzone metody na jej skuteczne nawilżenie. Ale jeszcze bardziej nie znoszę bladych nóg, gdy przychodzi pora na porzucenie rajstop i wystawienie bladych łydek na widok publiczny. I tu mam patent sprawdzony wielokrotnie. Używam brązującego masła do ciała. Aplikuję na nogi rano, po prysznicu. Wsmarowuję masło dokładnie, starając się omijać kolana i pięty. Następnie dla podkreślenia efektu nacieram nogi cieniutką warstwą olejku. Po zabiegu dokładnie myję dłonie, aby uniknąć zacieków.
Odświeżanie. Mój poranny rytuał, bez którego nie potrafię rozpocząć dnia. Gdy tylko wstaję i wchodzę do łazienki, spryskuję sobie twarz odświeżającą mgiełką. Uwielbiam to uczucie, uwielbiam zapach. Po tym prostym zabiegu moje poczucie od razu się poprawia. Powtarzam procedurę również wieczorem. Mgiełka Naturativ z kwiatów gorzkiej pomarańczy polecana jest szczególnie dla cery zanieczyszczonej i przetłuszczającej się.
Złuszczanie. O peelingach napisano wiele i nie zamierzam się powtarzać. Warto pamiętać, że nie można ich nadużywać i jeśli to możliwe, lepiej stosować te oparte na naturalnych składnikach, jak Sweet Coco marki BodyBoom. Wbrew pozorom nie jest to produkt dedykowany jedynie kobietom w ciąży.Stworzony na bazie miąższu kokosa jest delikatny, skuteczny i obłędnie pachnie.
Relaks. I tu pojawia się ona, cała na biało. Może być też w każdym innym kolorze, choć nie kolor jest tu najważniejszy, ale aromat, który wydziela podczas spalania. Sheer Linen Yankee Candle uwiodła mnie zapachem. Wyprodukowano ją z mieszanki parafiny i wosku sojowego, z dodatkiem naturalnego barwnika i bawełnianego knota.
Oczyszczenie. Etap, którego pominąć nie można. Uwielbiam delikatne, łagodne dla skóry płyny micelarne. Lubię też markę Tołpa. Ich płyn do skóry wrażliwej oczyszcza nie pozbawiając skóry bariery ochronnej. Odświeża i oczyszcza, a jednocześnie zatrzymuję wodę w naskórku. Jest odpowiedni także dla osób noszących soczewki kontaktowe.
Pielęgnacja włosów. Z włosami mamy problem poważny. Zakłady fryzjerskie są obecnie niedostępne, więc nie mając wyboru często sami podejmujemy próby koloryzacji i innych działań mających poprawić ich wygląd. Ja się przyznać, że zostałam mianowana domowym fryzjerem i mam na swoim sumieniu już dwa poważne strzyżenia. Cóż było robić. Sama regularnie farbuję swoje włosy, a ich dobra kondycja to zasługa masek, które regularnie stosuję. Maska regenerująca ze Starej Mydlarni zawiera jedwab, ojej jojoba, olej rycynowy i masło shea. Dzięki temu włosy są miękkie, nie elektryzują się i łatwo się rozczesują. Sprawdza się doskonale w przypadku włosów farbowanych.
Fokus na dłonie. I tu dotykamy sedna sprawy. Nasze dłonie cierpią, poddawane ciągłemu odkażaniu i myciu. Dlatego szczególnie teraz musimy im pomóc, stosując kremy skutecznie nawilżające i odżywiające, takie jak krem do rąk Douglas Essential z masłem shea i alantoiną.
Wygoda. Każdy z nas ma swój patent na wygodę. Ja lubię wygodne sukienki, dresy, przytulne bluzy. Lubię wygodne kanapy i wygodne krzesło do biurka, przy którym często i długo przesiaduję. Lubię poduchy, bez których żadne łóżko nie jest dla mnie wygodne. A wieczorem, po kąpieli lubię się otulić wygodnym szlafrokiem i z kieliszkiem czerwonego wina oddać się przyjemności wspólnego oglądania filmów. Bez względu na to, który sposób na wygodę wybierzecie, życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia. I spokoju ducha.
Wymienione produkty dostępne są w internetowej perfumerii Douglas
Komentarze