Konkursy

Wygraj buty New Balance i pokochaj bieganie z Lawendowym Domem – wyniki konkursu

Jestem w totalnym szoku. Pozytywnym szoku, że tyle osób slow jogging uprawia, że dzięki tej prostej technice biegania spopularyzowanej przez japońskiego profesora Tanakę, tyle osób rozpoczęło biegową przygodę. Jestem na świeżo po lekturze 250 poprawnych zgłoszeń kursowych, które do mnie wysłaliście i powiem Wam, że nie pamiętam, kiedy to słowa tak bardzo by mnie poruszyły. Wasze słowa, Wasze historie i emocje. Dziękuję! Nie będę się rozpisywać, jak trudno było wybrać tę jedną osobę, która otrzyma buty New Balance Fresh Foam Zante ufundowane przez Trenerbiegania.pl.

EMEA-Always-FB-10Było mega trudno, a oto wyniku konkursu:

Nagrodę główną, czyli buty New Balance Fresh Foam Zante otrzymuje Małgosia, która napisała:

Wiem, że to konkurs i można wygrać odlotowe buty ale ja i moje bieganie nie jesteśmy na tym poziomie, bo my jeszcze skromnie, jak nowo poznani narzeczeni, poznajemy się ze sobą.
Piszę, bo czuję, że Pani zrozumie to o czym piszę. Mam 50 lat, a od 7 lat starałam się ujarzmić bieganie ze skutkiem mizernym. Aż w tym roku w telewizji śniadaniowej zobaczyłam maleńkiego ciałem Japończyka, który opowiadał o slow joggingu. Odszukałam co mogłam w internecie, że spacerowe tempo, że nie ma zadyszki, że da się przy bólu kolana, że można gadać z partnerem i w ogóle same super. Na drugi dzień rankiem, jak rodzinka spała, ubrałam tenisówki (bo nic innego nie miałam), bawełniany podkoszulek i jakieś dresy, w których sprzątałam dom i poszłam w teren. Było ciężko ale postanowiłam połączyć motywacje małego Japończyka i moje postanowienie na rok 50 życia. Od tamtej pory czyli od lutego biegam i doszłam już do 4 km dziennie co dla mnie to maraton. Powoli z narzeczeństwa przeszłam z bieganiem w stan małżeństwa czyli na zawsze i myślę, że tak zostanie A buty? fajnie by było takie mieć, ale gdzie mnie 50letniej amatorce takie buty. Pozdrawiam i Panią i cały pomysł Lawendowego Domu, który regularnie odwiedzam
„.

Nagrody dodatkowe – książki Slow Jogging Hiroaki Tanaka i Magdaleny Jackowskiej otrzymują:

Ewa: „Bieganie???? NIEEEEE to nie dla mnie, nie cierpię, kiedy nie potrafię złapać tchu, kiedy mam zadyszkę po pierwszych paru minutach. Próbowałam wiele razy i  nie, nie nie i jeszcze raz nie… Poza tym mam dwójkę małych dzieci, pracuję na etacie, sprzątam, gotuje , a po nocach tłumaczę, więc kiedy?(…). Ziarenko jednak zostało zasiane i tak sobie kiełkowało i kiełkowało, aż któregoś popołudnia zostawiłam gary, dzieciaki i oznajmiłam, że idę pobiegać. Mina mojego męża bezcenna, zdołał tylko powiedzieć: TYYY??? Biegać??? Przecież nie lubisz? Postanowiłam sprawdzić, wyciągnęłam zakurzone buty, spodni do biegania nie udało mi się odnaleźć ( a miałam takowe), więc wbiłam się w legginsy i zamiast słuchawek do uszu, nastawiłam się na słuchanie przyrody. Na początku czułam się dziwnie tak wolno truchtając, ale potem stwierdziłam, że przebiegłam 15 minut i zadyszki ani śladu, natomiast mimochodem biegnę z uśmiechem na twarzy. Zaczęło mi się to podobać i tak truchtając przebiegłam 6 kilometrów w ciągu godziny.

Wróciłam do domu zmęczona, ale zadowolona i teraz już wiem, że slow jogging jest dla mnie. Odkryłam go dla siebie i nie pozwolę go sobie zabrać.

Przed zaśnięciem uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam, że najlepiej smakuje zwycięstwo, kiedy wygrywamy ze swoimi słabościami, ja czuję się zwycięzcą (…).

Magda: „(…)Zainspirowałaś mnie metodą slow joggingu. Zaczęłam biegać, nawet nie irytuje mnie to, że biegnę w sposób tak wolny, że przechodzące starsze panie spacerkiem ze swoim pupilkiem krzyczą pełną piersią: szybciej, szybciej, dasz radę… wyprzedzając mnie. Z uśmiechem na twarzy odpowiadam, że to nowa metoda slow joggingowa. (…) Jestem kierownikiem spedycji, dla mnie bieganie to lekarstwo na spięcie i stres po całym dniu.”

Jula: „Truchting ruleeez!!! (…)Zaczęłam uprawiać truchting mniej więcej w tym czasie co Ty, po frustrujących próbach wspólnego biegania z partnerem, który „leci” 10 km w godzinkę. Było ciężko, na mecie niemal umierałam z zadyszki i krztusiłam się własnymi płucami. Z zazdrością patrzyłam na młodsze biegające lekko jak motylki i wyglądające przy tym jak po wizycie u kosmetyczki. Ja biegłam z wielkim wysiłkiem i nawet wydmuchanie nosa było dobrym powodem by przystanąć i chwilkę odpocząć  Po kilku próbach przestałam się oszukiwać i zrezygnowałam całkowicie ze ścigania się z własnym ciałem, które wyraźnie nie dawało rady. Jestem kobietą po przejściach i po czterdziestce, więc wiedziałam, że nie mam się co równać z nastolatkami, które w pełnym makijażu i modnych kolorowych ciuchach biegają po modnym parku. Mogłam cierpieć w ukryciu (i troszkę cierpiałam) albo wziąć się w garść. (…)”

Z nagrodzonymi osobami skontaktuję się mejlowo.

 

 

 

 

 

 

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Serdecznie wszystkim gratuluję. Beata potrafi zmotywować jak mało kto! Trzymajmy tak dalej, a zabiegiem na koniec świata, albo jeszcze dalej.
Ps. Ja właśnie piaseczyński zaliczyłam. Jest bosko.
Miłego dnia wszystkim i uśmiechu na buziach.
Aga P.

:) dziękuję za wyróżnienie teraz
już na pewno nie porzucę slow joggingu, polecam wszystkim zapracowanym mamom z małymi dzieciakami, przez godzinę słyszę ptaki zamiast ” maaaaamooo” :) ( co oczywiście kocham). Pozdrawiam i dziękuję za lawendowydom- uwielbiam to miejsce. Ewa

Czy zadaniem konkursowym nie było przypadkiem odpowiedzieć: „. Wymień przynajmniej jedną z podstawowych zasad slow joggingu” ?
Wybrane przez Was odpowiedzi średnio pasują jako wyniki konkursu :/ :/ w niektórych wypowiedziach nie widzę wymienionej ani jednej zasady…