Mikroblog

Strzeżcie się wiewiórek, czyli do parku marsz!

Wiewiórki uwijają się jak szalone i zbierają orzechy na zimowe zapasy. Wypięte do góry kuperki, to znak, że kolejny orzech zostanie zakopany w przypadkowej kryjówce i… zaraz zapomniany. Tak tak, moi mili, mamy w ogrodzie spore drzewo zasadzone, choć trudno w to uwierzyć, przez jedną zapominalską rudą.

Ze sprawdzonych źródeł wiem, że to nie jest odosobniony przypadek. Pogoda nieprzyzwoicie piękna, więc nie ma wyboru, trzeba korzystać i wybrać się w plener.

Pochłaniają mnie ostatnio liczne obowiązki i moja aktywność w Lawendowym Domu znacznie spadła. Zaglądam codziennie, czytam Wasze komentarze i to mnie trzyma w jakimś przyjemnym przeświadczeniu, że świat jednak ma jakiś sens. Na zakończenie moje ulubione zdjęcie z ostatniej plenerowej wyprawy. Siostrzana więź – to wzrusza mnie niezmiennie.

Taka ze mnie sentymentalna osoba. Pięknego dnia Wam życzę!

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piękne zdjęcia. Również uwielbiam takie drobne chwile bracisielskiej miłości:) Wiewiórka cudna, w zeszłym roku mięliśmy taką sąsiadkę, w tym znalazła sobie inny dom, za to do snu słuchamy pohukiwania sowy:)

Sowy nie udało się zobaczyć, zaczyna swoje śpiewy grubo po zapadnięciu zmroku. Ale sąsiedztwo często nam się zmienia. Przez jakiś czas było to stadko bażantów, skowronek, który zaczynał swoje trele o bardzo dziwnej porze, bynajmniej nie nad ranem;) cykady, żaby, para dzięciołów, dość duża rodzina dzików, która przychodzi na kolację do tej pory. Bywają też sarny. :)

Super zdjęcia, u nas w parku też są piękne wiewiórki biegają. Ale tą jesień spędzam w domu bo ma 4-letniego smyka zagipsowanego. Kasztanów nazbieraliśmy całą masę. A na liście może jeszcze zdążymy zanim wszystkie spadną>

Bycie aktywna mama (i to jeszcze w potrojnym wydaniu) pochlania, to normalne Beatko. Wierzymy jednak ze Twoj rytm w Lawendowym Domu znow szybko wroci do normy :) Sciskam goraco!