Mikroblog

Siedem filmów na poprawę humoru

Filmy na poprawę humoru bywają niezastąpione, gdy wszystko inne zawodzi. Siedzę właśnie w domu, konkretnie zakopana w łóżku, z gorącą herbatą i pilotem w dłoni. Za oknem mroźna szarość, w duszy czarna dziura, w sercu ciężki głaz. Cóż, czasami życie dokopuje i nawet, jeśli jest to tylko krótkotrwały prztyczek w nos po którym jutro rano nie będzie śladu, to właśnie na taką okazję dobry film jest niezastąpiony. Oto mój subiektywny wybór, mam nadzieję że w komentarzach dopiszecie coś od siebie :)

Poradnik pozytywnego myślenia

(Silver Linings Playbook) 2012

reż. David O. Russell

Można stracić wszystko i pozostać na dnie, albo odbić się od niego i poszybować gdzieś w zupełnie nieoczekiwaną rzeczywistość. Brawurowo opowiedziana historia o miłości, przyjaźni, rodzinie i o tym, że nawet jak jesteś w totalnej czarnej dziurze, to za chwilę może być jeszcze gorzej, albo… lepiej ;) Ten film wzrusza, ale i rozśmiesza do łez. Jennifer Lawrence za główną rolę zgarnęła zasłużonego Oscara i Złoty Glob.

Rozumiemy się bez słów

(La famille Belier) 2014

reż. Eric Lartigau

Francusko-belgijska produkcja od pierwszych chwil uwodzi. Uwodzi miejscem akcji – sielska piękna francuska wieś, w której od razu chciałoby się zamieszkać. Uwodzi rodziną głównych bohaterów. Typowa rodzina 2+2 z tą drobną różnicą, że w tej rodzinie jedyną osobą słyszącą i mówiącą jest szesnastoletnia Paula, jej brat i rodzice są głuchoniemi. Uwodzi historią niby opowiedzianą lekko, ale z pięknym, chwytającym za serce, a jednak niebanalnym przesłaniem. Cudowny film.

Nietykalni

(Intouchables) 2011

 

reż. Olivier Nakache, Eric Toledano

Ryzykowny, trudny temat, który nieumiejętnie rozwinięty mógłby niebezpiecznie się otrzeć o tani sentymentalizm. Zamiast tego mamy na szczęście mądrą, wzruszającą i pięknie opowiedzianą historię z optymistycznym zakończeniem. Historia przestawiona w Nietykalnych oparta jest na autentycznej historii milionera który w skutek wypadku doznaje paraliżu. Jak często bywa w takich sytuacjach nieodwracalny koniec jakiegoś etapu w życiu jest jednocześnie początkiem czegoś zupełnie innego. W tym przypadku obserwujemy początek wyjątkowej przyjaźni.

Joy

2015 

reż. David O. Russell

Opowieść z serii american dream, to kolejny obraz Davida O. Russella w moim zestawieniu.Temat ograny wielokrotnie, ale Joy ma siłę i daje motywację bo jeśli jej udało się zbudować stabilne imperium zaczynając od zera z prototypem samo wyciskającego się mopa, to może to się udać każdej z nas, prawda? Historia nie przesłodzona, co jest dużym plusem, budowana sprawnie, z narastającym napięciem i dającym nadzieję zakończeniem. No i ponownie genialna obsada z Jennifer Lawrence w roli głównej i całym wachlarzem mocnych, błyskotliwych postaci odtwarzanych przez takie wielkie nazwiska kina jak Robert De Niro, Bradley Cooper, czy Isalella Rossellini.

Jeszcze dalej niż Północ

(Bienvenue chez les Ch’tis) 2008

reż. Dany Boon

Gorzej być nie może – czasami tak właśnie wyglądają sprawy na pierwszy rzut oka. A potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się odmienia i pociąg zwany naszym życiem wskakuje na odpowiedni tor. Lekko i z wyczuciem opowiedziana historia na długo pozostawia człowieka w dobrym nastroju. I o to chodzi ;)

Bridget Jones 3

(Bridget Jones’s Baby) 2016

reż. Sharon Maguire

Wydawałoby się, że to się nie może udać, ale osobiście uważam, że trzecia część przygód Bridget Jones jest najbardziej udaną częścią ten zabawnej serii. I zgadzam się, że Renee Zellweger prezentuje tu twarz niepodobną do siebie, a Colin Firth jest niezmiennie naburmuszony i wycofany, ale to właśnie trzecia część sprawia, że człowiek śmieje się z perypetii czterdziestoletniej (z małym plusem), wciąż rozpaczliwie nieogarniętej uczuciowo i zawodowo Bridget całym sercem i wychodzi z kina z ogromnym radosnym bananem przyklejonym do twarzy. Wielkie brawa dla Emmy Thompson za postać pani ginekolog – jej komentarze są warte worka złota. No i na dokładkę genialny Ed Sheeran!

Planeta singli

2016

 

reż. Mitja Okorn

Mamy wdzięczną romantyczną historię jakich wiele. Ale mamy też dużo błyskotliwych dialogów, wartką zmianę akcji, szaleńczy galimatias, przezabawne sytuacje i na dodatek piękne kiecki, w które w każdej niemal scenie występuje główna bohaterka grana przez Agnieszkę Więdochę. Partneruje jej jak zawsze uroczy Maciej Stuhr, do którego trudno się przyczepić, ale moją ulubioną postacią tej lekkiej historii jest zdecydowanie psycholożka włosów Ola, w rolę której wcieliła się Weronika Książkiewicz. Film obejrzałam z nastoletnią córką i obie miałyśmy ubaw po kokardy. Polecam :)

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To ja polecam 2 sympatyczne komedie amerykańskie: „Lepiej późno niż później” z Diane Keaton, Jackiem Nicholsonem i Keanu Reevesem, „Kocha, lubi, szanuje” z Emmą Stone, Ryanem Goslingiem oraz ciepły film brytyjski „Czas na miłość” z Rachel McAdams.