Mikroblog

Trzy kobiece seriale na poprawę nastroju i rozładowanie stresu.

Czasami potrzebujesz, żeby ktoś zdjął Ci z barków ciężar. Albo chcesz się zrelaksować i zapomnieć o całym świecie. Wypadkowa codziennych trudności, nieoczekiwanych komplikacji lub banalnego zmęczenia, sprawia, że ciężar staje się nieznośny i koniecznie trzeba coś z nim począć. Albo zwyczajnie potrzebujesz przewietrzenia głowy i totalnego oderwania się od rzeczywistości. I tu z pomocą przychodzą rozwiązania proste i skuteczne. Możesz sobie odpalić wieczorem jakiś przyjemny film, przytulić się do kogoś bliskiego i zanurzyć się w przyjemnym uczuciu ulgi. Jeszcze lepsze od filmu są seriale, które na dłużej wciągają w zupełnie inny świat. Dzisiaj chcę Ci polecić trzy seriale nazwijmy to kobiece. Od razu ostrzegam, jest to kategoria myląca, bo proponowane tytuły rekomenduję do oglądania w parach. Wybrałam je z prostego powodu – są przyjemne wizualnie, cieszą oko, wciągają i co najważniejsze skutecznie redukują stres.

Trzy kobiece seriale na poprawę nastroju

Chesapeake Shores

Cztery sezony

Premiera 2016 rok

Do zobaczenia na: NETFLIX

Przeglądając ogólnodostępne materiały o Chesapeake Shores zauważałam, że zdjęcia przedstawiają głównie uśmiechnięte, przytulone do siebie pary. I właściwe to mogłoby wystarczyć za recenzję tej produkcji. Ale trudno uwierzyć, że na tej podstawie powstały aż 4 sezony, które zgromadziły przed ekranami tysiące widzów. Saga rodzinna, opowiadająca losy piątki rodzeństwa. Trzy siostry, dwóch braci, opuszczeni przez mamę, która powraca po latach, gdy jej dzieci są już dorosłe. O dziwo serial nie jest wyciskaczem łez, momentami trąci lekkim banałem, ale bądźmy wyrozumiali, który serial nie trąci? Ma za to kilka zalet, które stawiają go w mocnej czołówce moich ulubionych seriali. Mimo różnych komplikacji, zwrotów akcji i dramatów (jak to w życiu chciałoby się rzec), z każdego odcinka Chesapeak Shores wieje optymizmem. Z moim M. stwierdziliśmy, że serial przypomina niekończącą się reklamę, przedstawiającą życie idealne. Scenerie idylliczne, wnętrza przepiękne, w drugim planie zawsze świeci słońce i kwitną kwiaty. A jednak pojawiają się tu kwestie ważne, rozmowy między bohaterami dają do myślenia, a wszystko zmierza ku budującemu finałowi, w którym króluje uniwersalny przekaz, że rodzina, jakakolwiek by ona nie była, jest siłą.

Komu polecam: serial spodoba Ci się jeśli lubisz rodzinne sagi, romantyczne wątki, nieco wzruszeń w dopracowanej do najdrobniejszego szczegółu, idyllicznej scenerii.

Wielkie kłamstewka

Dwa sezony

Premiera 2017 rok

Do zobaczenia na: HBO

Ach, co to za smakowity kąsek! Sama obsada zwala z nóg. Mamy tu Reese Witherspoon, Nicole Kidman, Zoe Kravitz, Laurę Dern, Shailene Woodley i Meryl Streep, która pojawia się w drugiej części i porusza tornado emocji. Spokojne nadmorskie miasteczko, piękne domy, szczęśliwe, zrealizowane kobiety i życie jak z bajki. Pozornie. Scenariusz na podstawie powieści Liane Moriatty to majstersztyk. Wielowarstwowy, zaskakujący, niepokojący. Jest namiętność, przemoc, zdrada, morderstwo, zazdrość, a wszystko to przy wtórze uspokajającego szumu fal. „Wielkie kłamstewka” to triumf kobiecej siły. Zagrane brawurowo, poruszają najczulsze struny.

Komu polecam: jeśli lubisz ambitne filmy, doskonałe aktorstwo, wątki kryminalne to wsiąkniesz od pierwszego odcinka.

Virgin River

Jeden sezon

Premiera 2019 rok

Do zobaczenia na: Netflix

Piękna pielęgniarka ucieka od tragicznych zdarzeń z Los Angeles do idyllicznej maleńkiej miejscowości, w której czeka na nią urocza chatka i ciepła posada u boku miejscowego doktora. Jako to zwykle w życiu bywa doktor okazuje się gburem, chatka ruiną, a posada momentami przypomina służbę w siłach specjalnych. A wszystko to rozgrywa się w przepięknych krajobrazach. Jeśli dodamy do tego ciekawie zarysowane postaci, kilka intrygujących wątków, momentami zabawne dialogi, mamy mieszankę, która sprawdza się w długie wieczory. Serial ogląda się przyjemnie, a dziesięć odcinków mija jak z bicza strzelił. Coś nieskomplikowanego, ale ciekawego, z lekkim zabarwieniem medycznym. Wciąga.

Komu polecam: spodoba Ci się, jeśli lubiłaś Doktor Quinn. Nieco przesłodzone, odrobinę naiwne, ale przyjemne dla oka.

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ha ha ha właśnie opisałam Chesapeake Shores u siebie na blogu, w zasadzie nie miałabym nic przeciwko, aby życie tak wyglądało. Ten optymizm i wzajemne wsparcie – byłoby naprawdę nieocenione…. Virgin River oglądałam i też całkiem spox.
Wielkich Kłamstewek nie oglądałam, tak więc dzięki za rekomendację.

Uściski :)

Ja bym jeszcze dodała When calls The Heart/ za głosem serca na netflixie. Taka dr Quinn ale w nauczycielskim wydaniu albo dalszy ciąg Ani z Zielonego Wzgórza jako nauczycielki ( tak trochę).6 sezonów ale mnie wciągnęło bardzo.
Z powyższych 2 zaliczone (pierwszego serialu jeszcze nie obejrzalam), bo obecnie Gilmor Girls oglądam. Pozdrawiam serialowo … W końcu coś trzeba robić😉