Kochani moi, po prostu ogromne, wielgachne dziękuję! Za co? No oczywiście za tak liczny udział w książkowej zabawie, ale przede wszystkim, za to, co pisaliście o sobie. Czytałam ze ściśniętym gardłem o tym, że chcecie coś w życiu zmienić, że dopadają Was gorsze dni i brak wiary w siebie, że chcecie zrzucić 15, 5 10 kilogramów, ale brak sił Was zniechęca, że przegrywacie w wyścigu o lepsze, zdrowsze życie. Chcę Wam dziś napisać, że ja też często mam chwile zwątpienia, chwile słabości i totalnej niewiary w siebie. Są dni, gdy myślę, że to co robię nie ma sensu i wartości. I wiecie jaki mam sposób na te moje czarne smutki? Idę do łazienki, w której wisi wielkie lustro. Staję przed nim, uśmiecham się do siebie najserdeczniejszym uśmiechem, na jaki mogę się zdobyć i mówię głośno – głowa do góry Beatka, jesteś super babką! I choć nie zawsze to działa, a czasem po tym uśmiechu pokażą się w oczach jakieś łezki, to jakoś tak robi się lepiej. Bo każdy z nas ma w sobie siłę, ogromną siłę. Tylko trzeba ją odnaleźć. A czasami trzeba ją wciąż szukać na nowo, bo ta cholernica lubi się z nami bawić w chowanego.
Poniżej lista, którą jakimś cudem udało mi się dziś sklecić. Książek mam 5 , a chciałabym (szczerze) obdarować Was wszystkie.
– Anula – jej kolana już swoje przeszły i wciąż chce zgubić te cholerne 18 kg, które zostały jej po ciąży.
-Karola S – żeby odnalazła siebie szczęśliwą, bo każdy ma czasem gorsze momenty.
– Aga P. – bo książka pomogła jej koleżance odnaleźć możliwości, które nosi w sobie.
– Elżbieta – jej siedmioletnia córeczka wie co mówi, a książka mam nadzieją ją zmotywuje do realizacji wspaniałych planów
– Marta – która potrzebuje mocnego kopa i go ode mnie dostaje :)
Dziewczyny, czekam przez tydzień na odzew od Was i przesłanie mi adresów do wysyłki, Po tygodniu książki przechodzą dalej, bo same widzicie ilu jest chętnych :)
Zapraszam Was tradycyjnie do zaglądania na stronę www.slowjogging.pl, a tych, którzy mogą, na cotygodniowe, niedzielne otwarte treningi o 17.00. Zbiórka pod siedzibą radiowej Trójki.
Komentarze
Hohoho to dopiero prezent świąteczny. Bardzo dziękuję :-)
Serdecznie dziękuję!! Ależ Ela ucieszy się!! hahaahha
A ja jak się cieszę!
Tak jest, trzeba w siebie uwierzyć i dążyć do celu małymi nawet kroczkami (chociażby tylko 10 brzuszków i 10 przysiadów dziennie pozwoli wyrobić w sobie systematyczność i stawiać coraz to większe kroki).
Tak więc jeszcze raz dziękuję :)
Miłego dnia.