Dania główne | Kuchnia | odchudzanie

Lunch box 555 kcal. Jak doładować akumulatory zimą?

lunchbox555Po prostu uwielbiam to moje różowe pudełeczko! Daje mi wolność i nieograniczone możliwości.  Wystarczy tych wielkich słów, wracam do realiów. Kolejny zestaw w cyklu „Jedz smacznie w pracy” taki raczej konkretny. Jak skrupulatnie obliczyła Ewelina z Studia Sante, zawiera 555 kcal. Dużo to, czy mało? Za oknem mamy to co mamy, zimno przenikliwie, a to dopiero początek mroźnych doznań.  Nie wiem jak Wy, moi mili, ale ja zimą, to potrzebuję doładować akumulatory na maxa. bo inaczej zimno odbiera mi całą siłę i energię. Doładować akumulatory można na dwa sposoby. Pierwszy jest prosty i trąbią o nich w reklamach – dużo cukru, tłuszczu i jeszcze więcej cukru. A wszystko to pod marketingową przykrywką „zdrowego” jedzenia. Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy oglądam obrazki modelowej rodziny zajadającej na śniadanie kanapki z białej bułki z grubą warstwą orzechowego kremu lub młodzieńców zagryzających głód batonem z grubą warstwą pożywnego batonu. Przyznaję bez bicia, jestem człowiekiem, a nawet kobietą uwielbiającą łasuchowanie. To żadne odkrycie, pisałam Wam o tym nie raz. Ale dodam dziś ze skruchą, że od czasu do czasu mam dziką przyjemność zjadając którąś z tych reklamowanych przekąsek z milionami pustych kalorii. No trudno, tak mam i niech przyzna się ten, kto nigdy w swoim życiu nie zjadł batona, kasztanka czy innej kalorycznej bomby. No więc ustaliliśmy, nie ma w nich nic wartościowego, poza tym, że na chwilę dostarczają nam pozytywnego kopa i gwarantują skok poziomu cukru, który równie szybko spada. Dostarczają nam też mnóstwa pustych kalorii, a one, złośliwe małpy niestety zostają z nami na stałe. Podsumowując, pierwszy sposób na dostarczenie sobie energii w tym wymagającym dla organizmu, zimnym okresie to drożdżóweczka, batonik, bułeczka, pączuszek i inne tego typu przyjemnostki. Dużo krótkotrwałej radości, jeszcze więcej kalorii i gwarantowana przyjemna opona na brzuchu na wiosnę.

Drugi sposób to lunchowe pudełeczko z domowym jedzeniem, które pojawi się na Waszym biurku w pracy, gdy tylko poczujecie głód :) A w pudełeczku tym razem znajdziecie:

– boskie, bossssskie pulpeciki z łososia, przygotowane z tego przepisu. Piekę je w większej ilości i podjadam z rodziną przez kolejne dwa dni. Z każdym dniem są smaczniejsze odgrzewane, albo takie prosto z lodówki, pokrojone w plasterki, na kromce razowca. Pycha!

– Chrupiącą, pyszną sałatkę z białej, poszatkowanej kapusty, z dodatkiem startej marchewki, uprażonych pestek dyni, natki pietruszki, odrobiny oleju i soku z cytryny.

– Do tego kasza jaglana ugotowana na sypko, wymieszana z suszonymi pomidorami i zieleniną. Mniam!

No to mamy taki wybór – 2 drożdżówki z budyniem to ponad 600 kcal lub zawartość różowego pudełeczka. Co wybieracie?

lunch box555KCAL

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

uwielbiam te isnpiracje. musze, po prostu musze tak zaczac zyc jak pani, pani Beato, bo juz nie moge wytrzymac w swojej sylwetce

W weekend prowadziłam szkolenie i na tą okazję kupiłam sobie pudełko kostkę, tylko akurat przezroczystą i wypełniłam ją dokładnie takimi dobrociami. I wiesz co? Tak się najadłam, że ruszać się nie mogłam :) A inni wciskali w siebie marną pizzę. Fantastyczna alternatywa na całodzienne szkolenia, zamiast marnej pizzy na wynos. Nie to, że pizzy nie lubię, ale najchętniej w mojej ulubionej pizzerii :)