Mikroblog

Kiedy jest najlepsza pora na bieganie?

Przebiegłam dziś 10 km, więc miałam sporo czasu na myślenie. Świeciło słońce, na niebie ani jednej chmury, temperatura w okolicach 25 stopni, wiatru brak. Niby upału nie było, ale biegnąc rozgrzanymi ulicami ze słońcem operującym ze wszystkich stron człowiek może się nieźle rozgrzać. Biegłam więc sobie i zastanawiałam się, kiedy jest najlepsza pora na bieganie?

zdjęcie 2Lato? Bywa gorąco, wręcz upalnie, biegacz dość szybko się odwadnia. Uczucie suchego gardła nie należy do przyjemności i bieganie z butelką wody bywa niewygodne. Dziś jednak butelkę miałam ze sobą, bo zwyczajnie tej dyszki nie dałabym rady przebiec bez nawodnienia.

A może jesień? Ta wydaje się idealna. Wciąż jeszcze jest ciepło, ale już nie upalnie. Ale późna jesień to już przesada. Wcześnie zapada zmrok, pada i wieje, psa trudno z domu wygonić, a co dopiero człowieka w biegowych butach.

A zima? Jeśli zimowy dzień jest suchy i słoneczny, to czemu nie. Ale wiadomo, zima nie zawsze bywa przyjazna w naszej szerokości geograficznej. No i te paskudne ciemności, które zapadają już o 16.00. Człowiek najchętniej siedzi z herbatą pod kocem, a nie gania po parku.

Co powiecie na wiosnę? Bywa chłodno, a nawet zimno. Czasem leje przez wiele dni, jest błocko, zdarzają się gwałtowne opady śniegu. Potem powoli świat nabiera kolorów i takie bieganie po zielonej trawie, wśród ptasich treli bywa przyjemne.

Wiecie co? Nie ma najlepszej pory na bieganie, każda ma wady. Jakbym w ten sposób podchodziła do biegania, to właściwie takich idealnych dni na bieganie byłoby może kilka w roku. Dlatego mam w nosie, jaka jest pogoda, czy wiatr, czy deszcze, czy ciepło, czy leje. Po prostu biegam, gdy mam ochotę i czas. Bo biegać można przez cały rok i nie ma dla mnie przyjemniejszego momentu, gdy z bolącymi stopami, zziajana, z mokrym od potu łbem i koszulką, którą można wyżąć, wchodzę do domu i sięgam po wielką szklankę wody. Więc jeśli spytacie mnie, kiedy jest najlepsza pora na bieganie, odpowiem Wam, że najlepsza pora jest teraz, właśnie w tej chwili ;) Nie szukajcie wymówek, bo na pewno znajdziecie ich całą masę. Po prostu zróbcie pierwszy krok, przebiegnijcie pierwszy kilometr, dwa, pięć i poczujcie, jak fajnie jest, gdy robimy coś tylko dla siebie :)

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

wlasnie wrocilam z biegania, siegnelam po wielka szklanke wody i zaczelam sie zastanawiac kiedy jest dla mnie najlepsza pora na bieganie?:)))
niesamowite…
ja mam niskie cisnienie i w zwiazku z tym moja wypornosc bardzo zalezy od pogody. wczoraj byl u nas upal a przebieglam 6 km. z przerwa pieciominutowego marszu. dzis przyjemnie pod chmurka i przerwe musialam zrobic dwa razy!
wniosek jest jednak ten sam: ruszyc dupe!
a potem sie zobaczy.
pozdrawiam:)

Wniosek najlepszy :)))) Ja dziś też ju po bieganiu. Po wczorajszej 10-tce dziś tylko 2 km dla rozruszania tyłka i trochę ćwiczeń na siłowni. I od razu mam lepszy nastrój. Serdecznie pozdrawiam!