film kulinarny | Mikroblog

Czas na wzrok – jak działają szkła progresywne

O szkłach progresywnych coś tam wiedziałam, ale okazało się, że tak szczerze, to wiem niewiele, a moja wiedza pozostawiała wiele do życzenia. Słyszałam, że trudno do ich przywyknąć, że nosząc je łatwo spaść ze schodów i lepiej nie prowadzić w nich samochodu – niesprawdzone mity, nic więcej. Aż w jednym z 1800 salonów biorących udział w kampanii Czas na wzrok, trafiłam w ręce optometrystki, Pani Marty, przeszłam specjalistyczne badania i dowiedziałam się, o co chodzi ze szkłami progresywnymi.

Cztery fakty na temat progresów

  1. Szkła progresywne są obecnie jednymi z najbardziej zaawansowanych technologicznie szkieł okularowych. A to dlatego, że są w stanie „rozwiązać” kilka problemów z widzeniem jednocześnie. Jedna para „załatwia” Ci wyraźnie widzenie na każdej odległości.
  2. Mają kilka obszarów widzenia: górna część odpowiada za wyraźne widzenie dali, dolna za bliskie odległości, zaś środek odpowiada za średnie dystanse.
  3. Konstrukcja szkieł progresywnych umożliwia korekcję takich wad wzroku jak krótkowzroczność, dalekowzroczność, czy astygmatyzm, a także prezbiopię. U mnie np. nałożyły się aż trzy z nich i nie posiadam się z radości, że rozwiązaniem jest jedna para okularów.
  4. Jedna para okularów progresywnym zastępuje dwie (czasem trzy) pary okularów tradycyjnych. To wygoda i uniwersalne rozwiązanie, które znacznie podnosi jakość codziennego życia.

Spędzam długie godziny przy komputerze, korzystam z telefonu i tabletu, mój wzrok potrzebuje jak nigdy dotąd wsparcia. Znak dzisiejszych czasów – po czterdziestce nasz wzrok gwałtownie się pogarsza i potrzebne jest szybkie rozwiązanie. Mam za sobą wizytę u optometrysty. Teraz to takie proste. Zamiast czekać tygodniami na wizytę w przychodni, można od ręki rozwiązać problem ze wzrokiem. Jak przebiegła moja wizyta i czego się dowiedziałam zobaczysz na filmie:

Na stronie CZASNAWZROK znajdziesz adresy 1800 salonów optycznych w całej Polsce. Możesz wybrać się na wizytę u optometrysty i zbadać się podobnie, jak zrobiłam to ja. Już niedługo odbieram okulary ze szkłami progresywnymi. O tym, jak mi się z nimi żyje opowiem w następnym odcinku…

Zdjęcia: Kacper Budziłowski AparatyDwa

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzień dobry, dziś zaczynam przygodę ze swoimi progresami. W wieku 47 lat stwierdzono u mnie astygmatyzm, krótko i dalekowzroczność. To są moje pierwsze okulary w życiu i jak na pierwszy dzień, to nie jest tak źle jak mnie straszono. Dotarłam do pracy bezawaryjnie, ze schodów nie spadłam, głowa nie boli, a i jakoś tak ładniej wyglądam. Pozdrawiam serdecznie Kasia

Cześć Kasiu, miło mi Cię powitać w klubie okularników czterdzieści plus. Cieszę się, że Twoje progresy nie rozczarowały Cię. Pozdrawiam serdecznie!

A ja nie przywykłam. Strasznie przeszkadzało mi w czytaniu martwe pole po bokach. Pracuję z młodzieżą i dziećmi. Muszę szybko znaleźć w tekście fragmenty, czytam dzieciom i nie mogę jak bocian czytając kręcić głową. Przyzwyczajona jestem, że to oczy idą za tekstem a nie cała głowa. Po jakimś czasie wymieniono mi na 2 pary okularów.

Aaaaaa….też mam podobny dyskomfort w trakcie czytania. A że wieczorami czytam bardzo dużo i lubię się w trakcie wygodnie ułożyć, to rozważam zrobienie dodatkowej pary tylko do czytania. Progresy do dziennego użytkowania, w moim przypadku, jak najbardziej na tak, ale do wieczornego czytania stają się już bardziej uciążliwe.