Ja już pewnie to mówiłam, ale co mi tam, mogę powtórzyć – upiecz sobie buraki!. Takie wyszorowane, w skórce włóż do piekarnika i piecz, aż będą miękkie. A dlaczego się tak przy tych burakach uwzięłam? Bo taki burak to ratuje zimą z niejednej opresji. Można go sobie włożyć do kanapki np. z pieczoną lub wędzoną rybą, można go zmiksować na pyszną zupę krem, albo można z niego zrobić najsmaczniejszą na świecie zimową sałatkę i zabrać do pracy na drugie śniadanie Taka sałatka prezentuje się pięknie, w dodatku wspaniale syci. Jeśli dodatkowo zabierzesz ze sobą niewielki słoik gęstej, aromatycznej, rozgrzewającej zupy z marchewki i batatów z dodatkiem marynowanego, przesmażonego tofu, to głód i spadek energii poza domem Ci nie straszny. No bo już dawno ustaliliśmy, że w pracy można jeść smacznie i zdrowo, tylko trzeba to sobie wcześniej zaplanować.

Najważniejsza jest organizacja

Dzień wcześniej ugotuj zupę z marchewki i batatów oraz przygotuj tofu. Dokładny przepis na zupę znajdziesz tu. Jest to zupa, którą przygotowuje się błyskawicznie i spokojnie można ją sobie zrobić na dwa dni. Wystarczy ją w pracy podgrzać i od razu człowiekowi robi się w brzuchu i nie tylko przyjemniej :)

Dzień wcześniej upiecz buraki, obierz granat, umyj sałatę, przygotuj sos do sałatki.
Tuż przed wyjściem włóż do pojemnika liście sałaty, pokrojone buraki, nasiona granatu, dodaj pokruszony ser i sos. Jeśli nie chcesz lub nie możesz z względów międzyludzkich, to pomiń w składnikach cebulę.