Co robię, gdy mnie nie ma przy komputerze i nie odpowiadam na Wasze pytania? Najprawdopodobniej gotuję lub jestem na planie zdjęciowym. A czasami organizuję i prowadzę warsztaty i powiem Wam w sekrecie, że uwielbiam tę część mojej pracy. Warsztaty są różne, czasem kulinarne, innym razem poświęcone dekoracjom i różnym kreatywnym zajęciom, dość często są to warsztaty fotograficzne, poświęcone fotografii kulinarnej. Wtedy razem z Lubo, podpowiadamy, jak fotografować jedzenie, by na zdjęciach wyglądało równie pysznie jak w realu.
Tym razem dzień warsztatów wypadł w Święto Dziękczynienia, więc głównej bohaterce spotkania, śliwce kalifornijskiej towarzyszył indyk. Chyba nawet stado indyków, bo w studiu kulinarnym Cook Up na Bielanach zebrało się sporo osób i jeden indyk przy tak wielkim stole wyglądałby bardzo skromnie. O menu zadbał Witek Iwański, który przygotował na tę okazję doskonałe przepisy z wykorzystaniem śliwki kalifornijskiej.
O atmosferę jak zawsze serdeczną i ciepłą zadbała niezrównana ekipa Cook Up . Ci ludzie wiedzą co zrobić, byś czuł się u nich jak w domu :) A całość spinał słowem Paweł Loroch z Jem Radio.
Było pięknie, świątecznie i bardzo pysznie. Zanim zasiedliśmy wszyscy do długaśniego stołu, trzeba było przygotować posiłek i oczywiście go sfotografować.
Największe emocje przy naszym stanowisku fotograficznym wzbudzał oczywiście indyk, bo rzadko się zdarza okazja, by takie wielkie, rumiane, pachnące ptaszysko piec w całości w domu.
Poza indykiem przed nasze obiektywy, a następnie na świąteczny stół trafił pudding śliwkowy z szałwią i boczkiem, świąteczny Eggnog, ciasteczka z sosem śliwkowo-czekoladowym, chutnej śliwkowy z kolendrą i kminem (doskonały do indyka), a do leżakowania w domach zrobiliśmy domową nalewkę ze śliwek kalifornijskich z winem Marsala.
Komentarze
Ja właśnie smażę naleśniki razowe wg Pani przepisun do tego zrobię mus jabłkowy (bez cukru bo bardzo słodkie jabłuszka dostałam)
Ojej, jak ja dawno tych naleśników nie jadłam. Dziękuję Sabina, że mi o nich przypomniałaś :)
Zrobiłam podwójną porcję i wszystkie zniknęły ☺ a najlepsze że nikt z rodzinki nie.zauważył że to „zdrowa żywność” czyli wg nich niesmaczna😀
Beato, gdzie można zdobyc informacje nt. warsztatów prowadzonych z Twoim udziałem?
Bardzo lubię chodzić na warsztaty w Cook Up-ie, panuje tam prześwietna atmosfera. Ostatnio byłam na tortach – poznałam wiele nowych kulinarnych trików i bardzo dobrze się bawiłam.
Świetna atmosfera jest u nich. Ja też uwielbiam oba studia. Dużo ciekawych rzeczy można się nauczyć. Pozdrawiam Krysiu serdecznie!