Marzysz o bajecznym morskim rejsie, o rajskich plażach, przygodzie, o wietrze we włosach, o dawce emocji, o podróży w nieznane? Być może Twoje marzenie nieco się różni od mojego, ale każdy z nas ma w głowie taką tęsknotę i myśl, że może kiedyś, za ileś tam lat, coś takiego się wydarzy. A jeśli nie, to zawsze pozostają kanały podróżnicze w telewizji, gdzie gdzieś tam daleko, ktoś w pięknych okolicznościach realizuje marzenie Twojego życia.
Łap okazję. Właśnie dlatego, gdy nadarza się okazja, gdy los puszcza do Ciebie oko i rzuca wyzwanie, nie udawaj, że tego nie widzisz, po prostu chwytaj chwilę i łap ten moment, bo on zwyczajnie może się już nigdy nie powtórzyć. My na podjęcie decyzji mieliśmy jeden dzień, potem już trzeba było działać. Dostaliśmy informację, że gdzieś tam we Włoszech stoi w porcie stary piękny jacht i trzeba go przeprowadzić aż na Bałtyk, a kapitan szuka załogi, która mu w tym pomoże. Decyzja zapadła w jedno popołudnie – płyniemy!
Polub przeciwności losu. Gdy nic się nie układa i Twój perfekcyjny plan wali się jak domek z kart, nie poddawaj się! Życie nigdy nie układa się tak, jakbyśmy chcieli. Trudności, większe lub mniejsze pojawiają się, ale zazwyczaj nie mają zasadniczego wpływu na nasze plany. Po podjęciu decyzji problemy jeden po drugim wyskakiwały jak królik z kapelusza. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że nie mamy opieki dla psa, zmieniono lotnisko docelowe i zamiast kilku kilometrów, mieliśmy do przebycia 5 razy tyle z ciężkimi bagażami, w dodatku dzieci wracały z kolonii w czasie, gdy my mieliśmy być wciąż w podróży. Punkt po punkcie znaleźliśmy rozwiązania dla wszystkich ważnych spraw i wszystko, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęło się układać.
Działaj metodą małych kroczków. Gdy spojrzysz na swój cel z daleka, wydawać się może odległy i niedostępny. No jak to tak można, w jeden dzień zaplanować podróż swojego życia? A zobowiązania? A finanse? A plany, które przepadną? A odpowiedzialność? Jeśli spojrzysz na sprawę globalnie, ogrom spraw wydaje się nie do pokonania. Dlatego skup się jedynie tym, co trzeba załatwić od ręki, tu i teraz. Krok po kroku rozwiązuj etapami każdą sprawę i przybliżaj się do celu. To działa i skutecznie pomaga nie wpadać w panikę ;)
Ciesz się chwilą. Banał, ale jaki skuteczny. Zamiast marzyć o gruszkach na wierzbie rozejrzyj się wokół. Żyjesz tu i teraz i jestem pewna, że znajdzie się coś pozytywnego, ciekawego, zachwycającego tuż obok Ciebie właśnie w tej chwili. Nasz rejs był bajeczny, ale były momenty naprawdę mega ciężkie. Godziny szorowania starej łajby dały się mi we znaki, pot kapał litrami, a końca nie było widać. Ale wystarczyło na chwilę stanąć na wypłowiałych od wody, wiatru i słońca deskach pokładu i wciągnąć w płuca zapach morza i już wiedziałam, po co tu jestem i co mnie czeka :)
Przełamuj własne lęki. Jestem typowym strachulcem z ogromną wyobraźnią, która zawsze uczynnie podrzuca mi czarne scenariusze. No wiecie, taka stara łajba gdzieś na morzach, z dala od lądu, cywilizacji. Wyobraźnia działa pełną parą. A co z chorobą morską, co z udarem słonecznym, co z rekinami, statkami pirackimi, przecież słyszy się różne takie przypadki… Przed wejściem na pokład miałam tysiące wątpliwości, gdy wypłynęliśmy w morze i straciłam kontakt wzrokowy z lądem miałam niezłą jazdę, bo moje obawy i lęki dopiero wtedy dały o sobie znać na dobre. Ale wiecie co? Mimo, że lekko nie było, dałam radę i wróciłam po rejsie bogatsza o wiedzę o sobie. Skoczyłam na głęboką wodę nie tylko dosłownie, ale też mentalnie. I mimo, że początkowo trochę się zachłysnęłam, zakrztusiłam i spanikowałam, to wróciłam z tej podróży zupełnie inną osobą. Dałam kopa w tyłek strachulcowi!
Komentarze
inspirujące :-) świetny tekst!
Dziękuję Aniu :)
Kochana myślę że wiele osób by zrobiło tak jak Ty …ale ceny odstraszają ..przeciętną polska rodzinę po prostu nie stać na spełnianie marzeń obojętnie jak by pasa przycisnęli ..pozdrawiam super wpis i super fotki
Moniko, jesteśmy przeciętną wielodzietną rodziną, która podobnie jak inne rodziny walczy z codziennością. Ale to nie przeszkadza nam marzyć :)
ale tu pięknie :) dopiero znalazłam ten blog, a już go uwielbiam
Cudownie jest przeczytać coś takiego w poniedziałek rano. Dziękuję :)