Konkursy

Wpadnij do Lawendowego Domu – edycja I. Fartuszek Cherry me w prezencie!

Właśnie tak. Wpadnij do Lawendowego Domu na chwilę, lub na dłużej. Nowe miejsce trzeba oswoić, by poczuć się jak u siebie i tego właśnie życzę Wam i sobie. Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze, bez tego Lawendowy Dom nie miałby sensu.

Najbliższy miesiąc będzie miesiącem wyjątkowym. Każdego tygodnia będę obdarowywać moich czytelników fartuszkiem Cherry me! Jakie są zasady zabawy? Bardzo proste.

Przez cztery kolejne tygodnie jeden fartuszek Cherry me! wędruje do jednego z czytelników. O wynikach będę informować każdej niedzieli, czyli kolejno 24 czerwca, 1, 8 i 15 lipca.

Co trzeba zrobić? Być aktywnym czytelnikiem Lawendowego Domu, czyli:

  • zaglądać do Lawendowego Domu
  • zostawiać komentarz, dlaczego Cherry me! powinien trafić właśnie do Ciebie pod tym wpisem
  • poinformować o zabawie na swoich blogach (jeśli macie)
  • zaglądać do nas na Facebooka 

Pierwsze rozdanie już 24 czerwca!

Komentarze, które zostawiliście pod tym wpisem mają również szansę na wygraną:)

Cztery fartuszki czekają na Was. Miłej zabawy!

 

 

 

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jestam trzynastolatką, a moja pasja do gotowania zaostał zapoczątkowana właśnie przez Panią, a dokładnie churros w byłym Lawendowym Domu! Taki farturszek, byłby ogromną motywacją do kolejnych eksperymnetów w kuchni.

Dlaczego ja? Ponieważ są tak słodkie, tak piękne, ze od pierwszego wejrzenia zapragnelam mieć jeden z nich :)

Po prostu czuję, że błękitny fartuszek będzie mój!:) Na pewno będzie mu tu dobrze – będzie codziennie asystował przy gotowaniu i wypiekach, na pewno nie poczuje się zaniedbany:)

Fartuszki bardzo mi się podobają. Dlaczego ja ? Tak się składa, że od dłuższego czasu chodzi za mną kupno fartuszka. Powiedziałam mojemu chłopakowi, że chciałabym dostać fartuszek w prezencie na urodziny, które obchodzę pojutrze :) Kiedy on mi się pyta – co chcesz dostać? – mówię: FARTUSZEK!!! Aby być prawdziwą kurą domową :)

A ja miałam urodziny i nie dostałam takiego pięknego fartuszka, który byłby dekoracją na moim dużym przodzie:) a Lawendowy zawsze będzie czymś wyjątkowym bo inspiruje!

Bo jestem wielodzietną matką. A wielodzietne matki powinny szczególnie pięknie wyglądać. Także w kuchni:):)

Ostatnio z przyjaciółmi piekliśmy babeczki i cała się utaplałam w mące i innych kuchennych ingrediencjach. Fartuszek z pewnością uchroniłby mnie przed takim losem i przy kolejnej okazji wyglądałabym na upaćkaną z klasą! :)

Od jakiegoś czasu zaglądam do Lawendowego Domu, szukam tu inspiracji, odpoczynku i ciekawych rad. Co do fartuszka, chciałabym otrzymać taki, aby podarować go mojej mamie, zawodowej kucharce z powołaniem. Pozdrawiam serdecznie. Emilia- em.tara88@gmail.com

Hmmm… a czemu powinien trafić do mnie ten fartuszek? Może jako wspaniały prezent imieninowy (mam imieniny 5 lipca), który zdecydowanie by mnie uszczęśliwił :D W takim fartuszku aż chce się gotować :)

Piękny fartuszek akurat na prezent dla mnie, bo czerwiec to jest mój miesiąc :) w czerwcu mam Dzień Dziecka, zaraz za nim mam swoje urodziny a dziś są moje imieniny :D

Dlaczego ja ? Po prostu chciałabym sprawić sobie przyjemność. Kolorową, wesołą i piękną przyjemność. Nigdy nic nie dostaję ani na urodziny ani na imieniny (a jedne i drugie mam w lipcu), bo ślubny uważa że to jakiś banał i on jest ponad to. Więc prezenty sprawiam sobie sama :)

A bo fartuszek fikuśny, ładniusi, idealnie pasujący do mojej pachnącej tarty czereśniowej! I dla tego że chciałabym się odważyć stać się prawdziwą domową kucharką. Ciepłą i pachnącą jak to nadchodzące lato! :)

Fartuszki są urocze, w takim stylu jaki najbardziej mi się podoba więc byłoby mi miło gdybym mogła taki dostać :) Myślę, że każda kobieta lubi poczuć się seksownie a w takim słodkim wdzianku może taka być nawet w kuchni ;)

Pierwsze wyniki będą 24czerwca a więc dokładnie w 12 rocznicę mojego ślubu.Taki fartuszek byłby szczęśliwym początkiem ponoć pechowego 13 roku małżeństwa :) A poza tym dużo czasu spędzam twórczo w kuchni i chcę wówczas ładnie wyglądać a do twarzy mi w czerwonym :) Pozdrawiam cieplutko-wejgela@tlen.pl

24 czerwca 2007 roku poślubiłam mojego pierwszego męża po raz drugi :-) czyli to fantastyczna 5 rocznica naszego drugiego ślubu….
piękne macie fartuszki, ja dostałam mój od najlepszej psia-psiólki :-) z usa, wykrochmalony wygląda niemalze jak od Brie z „Desperate…”-ek, czy Wasz wygląda róznie dobrze…? :-)
Beata, Lubo uściski dla Was – pozdrawiam Krysia

Bardzo chciałabym zapaść moim dzieciom w pamięci jako mama, która gotuje pyszności, LD zawsze mi w tym pomaga, daje inspiracje, w takim fartuszku moje dzieci widziałby mamę bardzo szczęśliwą nawet w kuchni!!

Fartuszek Cherry me! to marzenie wielu kobiet – jestem przekonana, że każda z nas czułaby się w nim wyjątkowo. Z fartuszka bije przyjemność gotowania, radość, ciepło domowego ogniska, poszanowanie tradycji, ale w nowej formie, a przede wszystkim kobiecość i kto wie, może nawet zmysłowość…? Cherry me! doskonale wpisuje się w to, kim jestem i kim chcę być. Z takim fartuszkiem na pewno byłoby mi o wiele łatwiej :)

:))))))))))
TEN FARTUSZEK JEST NIESAMOWITY i byłabym niezmiernie szczęśliwa posiadając taki w swojej kolekcji.
Uwielbiam lawendowy dom i wszystko co się z nim wiąże. Zaglądam do Ciebie już długo i mam na niego chrapkę od dawna. Czuję, że mając ten magiczny fartuszek w kuchni zdziałam cuda, takie jak Ty potrafisz zdziałać wraz ze swoimi córeczkami:))))
ściskam mocno

Ja chcę, ja chcę! Bo jestem zakochaną w kuchni estetką, która kocha piękne rzeczy i umie je mocno docenić :)

malwina.azemi@yahoo.com

Czasami jest mi bardzo wstyd…w koncu jestem tutaj zeby jej pomoc. Dostala mnie na gwiazdke – podobno na liscie swiatecznych prezentow bylem jej numerem jeden.
Od tego czasu naprawde sie staram, jestem szybki i obrotny, zawsze gotowy do akcji. Niestety jest cos, co mnie przerasta. Nie potrafie kontrolowac skutkow swojego zachowania, wymyka mi sie to spod kontroli i wtedy polowa tego, co powinno znalezc sie na blaszce laduje na jej ubraniu. Chociaz nie moge uniknac balaganu wokol siebie, wiem ze jestem jej bardzo przydatny. Dlatego prosze Cie, sprezentuj jej ten fartuszek, nawet z zabrudzonym bedzie jej do twarzy, a i moje poczucie winy bedzie mniejsze! Pozdrawiam cie,
Mikser

Czuję się tu jak w domu – poranna kawa bez lawendowego domu nie ma smaku, popołudnie bez zerknięcia na nowy wpis traci blask, a wieczór bez spisania kolejnego przepisu jest po prostu stracony. Fartuszek jest słodki jak tegoroczne czereśnie zrywane garściami przeze mnie z drzewa rosnącego u ulubionej teściowej :) mariczka@gazeta.pl

Hmmm… Beato ten fartuszek to jest mi właściwie przeznaczony… 24 czerwca mój maleńki – duży synek:) ma 9-te urodziny :) Byłabym w tym dniu podwójnie szczęśliwa!!! :) Pozdrawiam całą Twoją rodzinkę bardzo serdecznie!:)

Zaglądam i będę zaglądać, z wielką przyjemnością.;)
Co do fartuszka – po pierwsze i najważniejsze – jest CUDNY!!!
A po drugie, czemu powinien trafić do mnie?:) Bo marzy mi się już od dawna, no i Mąż wspominał, że chętnie by mnie w takim czerwonym zobaczył..:) A każde ciasto wychodziłoby na pewno jeszcze lepsze.:)
Pozdrawiam serdecznie!
Marysia:)

PS. Na moim blogu, w pasku bocznym jest zdjęcie i info :) http://zonaswojegomeza.blogspot.com/

Dla czego do mnie? Bo ja jestem Wiśnia! :) całe życie tak właśnie się do mnie zwracano więc nie ma lepszej osoby, która mogłaby nosić taki piękny fartuszek! Ponadto kocham wiśniowe kompoty, ciasta z wiśniami (murzynek!), drożdżówki z wiśnia i konfitury! Co roku moja piwnica zapełnia się czerwonymi słoiczkami, które kryją same pyszności! I proszę sobie wyobrazić, że na 18naste urodziny (a było to kilka lat temu!) dostałam 18 rzeczy z Wiśnią! Od galaretek, po budynie, kisiele, konfitury, rysunki, przepisy… Mam apaszkę z wiśniami, gumkę do włosów, portfel, torebkę, bluzkę… Brakuje mi jeszcze Wiśniowego fartuszka! Pozdrawia pozytywnie zakręcona Wisienka! :)) kwisniewskabud@gmail.com

Witam!
Pierwszy raz na Pani bloga trafiłam z polecenia przyjaciółki. Nie mogłam się wtedy od niego oderwać! Z jednego artykułu w drugi i tak złapałam się na tym, że minęła godzina :) Do tej pory jest to fantastyczna strona przy której lubię się chwilkę zrelaksować i oderwać od codziennych obowiązków :)) Gratuluję cierpliwości i zapału nad blogiem :) Tak trzymać! :)

P.S. Fartuszek przydałby się dla siostry, która właśnie przeprowadza się do nowego mieszkania, byłby idealnym wykończeniem wyposażenia kuchni :))

Bardzo lubię odwiedzać Lawendowy Dom , chciałabym, aby fartuszek trafił właśnie do mnie, ponieważ:
– są przepiękne
-obecnie nie mam fartuszka :D
– może wreszcie więcej czasu spędzałabym w kuchni
– bardzo bym się ucieszyła ;)
– uwielbiam kratkowe wzory
– rozświetliłby moją kuchnię
– gotowanie w nim to sama radość
– mogłabym się w nim poczuć jak prawdziwa gwiazda kuchni
– nigdy nie zapomniałabym o Lawendowym Domu
– dobrze bym się nim zaopiekowała :)
– za kilka tygodni mam małe przyjęcie i na pewno byłby pięknym wykończeniem

Pozdrawiam, banerek: http://wmoimmagicznymswiecie-magda.blogspot.com/

Dlaczego do mnie ?
24.06 to
a) rocznica mojego ślubu
b) dzień Chrztu mojego Synka
c) dzień jego imienin
d) moich prawie też- danuta mi na drugie :)

Cherry me!
(Powiedział jedyny jak do tej pory czytelnik w gronie czytelniczek – i to jest dobry powód żeby taki fartuch właśnie jemu podarować)

;)

Dlaczego do mnie powinien trafić?
Ponieważ jest prześliczny, uwielbiam styl pin-up girl oraz dlatego, że dobrze mi w kratce;)
Pozdrawiam ciepło,
Olcik vel Olciaky

Super pomysł, już kiedyś zwróciłam uwagę na te fartuszki :) błękitny kojarzy mi się z czasem dzieciństwa, moja mam miała podobny dawno temu- zapach ciasta i pysznych naleśników:) :)
a dlaczego? za 2 miesiące biorę ślub i taki fartuszek przydałby mi się w nowej kuchni:)
pozdrawiam:)

Piękne są te fartuszki ! :) Chętnie bym jeden przygarnęła. Niestety przez brak czasu (Euro, egzaminy) troszkę się opuściłam w komentowaniu , ale jestem :).
A fartuszek oczywiście przydałby mi się w kuchni, no nie inaczej przecież :) Śliczne są, szczególnie niebieski – mój ukochany kolor :)
Pozdrawiam ciepło :)

Mój mąż nazywa mnie wisienką hehe, dlatego określenie cherry me jak najbardziej do mnie pasuje ;))) Pozdrawiam ;))))

Zaszalałam , wierszyk napisałam.
Fartuszek bym chciała ,bo jeszcze nigdy nic nie wygrałam.
W kuchni się od dziecka zakochałam , dla tego ciągle coś smakuję i testuję .
Życie kuchenne czekoladowe, waniliowe , owocowe z takim fartuszkiem byłoby wprost odlotowe.
iwonabarczak@gmail.com
Serdeczne pozdrowienia

Ta krateczka przywołuje we mnie wspomnienie lat dzieciństwa i uśmiech na mojej twarzy. Moja mama, matka trójki dzieci, oddana swojej pracy całym sercem nauczycielka nie była zbyt dobrą kucharką (co teraz z bardzo dobrym skutkiem nadrabia). Któregoś dnia nastawiała szybkowar kapusty na bigos. Zbyt szybko otworzony eksplodował, dekorując zawartością całą kuchnię. :))) W ten sposób kuchnia zyskała nowy wygląd. Przemalowane na czerwono szafki. I firanki plus obrusik uszyty własnoręcznie przez mamę w taką właśnie drobną czerwono białą kratkę.:)

W czerwonej wersji fartuszku zakochałam się bez pamięci, od pierwszego wejrzenia.Taką kratkę mam na wykończeniu firaneczek w kuchni, w szablonie bloga, wśród papilotek do muffinek, w sztućcach, w sercu…24 czerwca, okrągły rok temu urodziłam syna i postanowiłam, że po 4 latach bycia mamą zrobię coś dla siebie i wrócę do blogowania.W planach mam nakręcenie małego filmiku, o mojej słodkiej pasji i zaszczytem byłoby dla mnie, gdyby fartuszek wystąpił w nim w roli pierwszoplanowej.

Dlaczego fartuszek dla mnie?! Otóż od mniej więcej zimy zaglądam do Was regularnie. Poleciłam mojej córce, która mieszka w Austrii, w uroczym miasteczku Korneuburg. To ja nauczyłam się wiele w sprawie gotowania, pieczenia itp. Przebojem Ewy są marmoladki i wszelkiego rodzaju ciasteczka adwentowe, pieczemy je razem, zawsze na pierwsza niedzielę adwentu. Ten fartuszek byłby dla niej, w podziękowaniu za to, że JEST! Zapraszam na jej stronę: ewas-selbstgemachtes@gmx.net Z pozdrowieniami marylkakalisz@wp.pl

Zawsze marzyłam by mieć fartuszek. Jak zaglądam do Lawendowego domu i widzę, piękne zdjęcia, kompozycje, chciałabym moim znajomym podać w pięknym czerwonym fartuszku w krateczkę upieczony placek, muffiny i wiele wiele innych dań.
pozdrawiam AnnaA-G
http://voyagedegustacje.blogspot.com/

Cudny blog. Piękne zdjęcia i pyszne przepisy.
Jednak w najbliższej przyszłości nie będę mogła ich wypróbować… sesja trwa. W tym roku wyjątkowo ciężka. Ale po sesji zamykam się w kuchni i gotuje, piekę,…:)
Przydał by się tak piękny fartuszek na ukoronowanie sesji i rozpoczęcie w moim domu letnich wypraw kulinarnych w niznane

Zaglądam i podziwiam przepiękne stylizacje :)

Pamiętam Twój dom z jednego foto forum …dawno to było ale zapadł mi w pamięć :)

Dlaczego marzy mi się Cherry Me ? Bo zakochana jestem w stylu retro przeokropnie . Bo marzą mi się pamiątkowe zdjęcia z pieczenia ciasta z moim szkrabem …ciasto w pastelowej , różowej misie , upaćkany mąką mały nosek , Adaś i ja w słodkich , retro fartuszkach :)…dla synka fartuszek już mam , bo przecież zawsze kupuje się najpierw dla dzieci ;) …brakuje fartuszka dla mnie , a Cherry Me pięknie by się wkomponował w naszą mini foto sesję :)

Banerek jest już na moim blogu http://whiteplaceb.blogspot.com/ na którym również rozdaję prezenty . Zapraszam :)
Pozdrawiam serdecznie

zgłaszam się :) dodaję banerek na http://oliwkowescrapowanie.blogspot.com/
podglądam Lawendowy Dom od dłuższego czasu choć może jeszcze się z tym nie ujawniłam ;)
a dlaczego ja? bo rozpoczynam przygodę z kuchcikowaniem i nie ukrywając robię duży bałagan zanim coś mi się uda ;) więc jeśli mogłabym takim pięknym fartuszkiem (no cóż, w końcu do tego służą ;)) uchronić choć kawałek ubrania, to fajnie by było ;]
pozdrawiam :)

Piękne fartuszki! Zakochałam się w nich, są prześliczne! Nikomu bym nie podarowała sama bym w nim eksperymentowała w kuchni ;pp

Beato, cieszę się, że jest takie fajne miejsce w sieci jak Lawendowy Dom. Pełen pozytywnej energii, super przepisów i pomysłów :) Cherry Me powinien trafić do mnie bo jest śliczny i bardzo mi się marzy ugotować coś pysznego, będąc ubraną w ten fartuszek ;)

A teraz oddam się lekturze nowego wydania Lawendowego Domu:)

Pozdrowienia serdeczne!

Czerwony, bo jest pysznie krasny i pasuje do truskawek królujących w mojej kuchni. Tak więc ja w krasnym z krasnymi truskawkami :)

Jestem Twoją stałą czytelniczką :-) prawie każdego dnia tu zaglądam, nie licząc przepisów i inspiracji, którymi mnie natchnęłaś :-) Fartuszek – jeśli uda mi się wygrać – już chyba zawsze będzie mi się kojarzył z Tobą i Twoim inspirującym i kolorowym blogiem!
Pozdrawiam ciepło
Ola

w świeżo wyremontowanej kuchni to taki fartuszek jak znalazł… jeszcze tylko zrobię porządne zakupy i jestem gotowa na sprawdzenie przepisów z nowego numeru LD :)

dlaczego buzia mi się śmieje na myśl o tym fartuszku? dlaczego chciałabym go mieć? Otóż odpowiedź jest banalnie prosta – młoda ze mnie kobita, w kuchni stawiam tak naprawdę pierwsze kroki, ale uwielbiam gotować, szukać, smakować… lubię ten stan, kiedy w kuchni odnajduję spokój – porównać go mogę z uczuciami, które towarzyszom mi, kiedy idę do mojego małego ogródka poplewić, gdzie wówczas odpoczywam totalnie. Najbardziej lubię gotować z moim chłopakiem – razem mamy zdecydowanie najlepsze efekty. Powiem więcej – dwa lata temu na dzień chłopaka Mateusz dostał ode mnie właśnie fartuszek: zielony z ręcznie namalowaną sową, żeby mi nie było żal sobie też taki sprawiłam, jest prawie taki sam – prawie, bo sowa ręcznie namalowana ;)

Jejku! Zgłaszam się z wielką chęcią :) A powinien taki fartuszek trafić do mnie,ponieważ jedynie tak śliczne wdzianko może mnie zachęcić do jakichkolwiek robótek kuchennych ;-)Pozdrawiam :)

Dlaczego do mnie? Bo mogłabym zostać naprawdę Romantyczną Panią Domu;))) BO te fartuszki są śliczne, urocze i takie w stylu Ani z Zielonego Wzgórza;)

Cała strona jest przepiękna, kocham przekraczać próg Lawendowego Domu…

Co do fartuszka:
Kocham taki styl, retro-rustykalny. Nie mam jeszcze żadnego fartuszka, gdyż pichcę stosunkowo od niedawna, więc jakże miło byłoby mieć takie cudo jako ten pierwszy :) Od półtora roku nic mi się nie układa – marzycielkę zdeptał szary smutny świat. Ale wciąż mam nadzieję, że wreszcie Los się do mnie uśmiechnie… Nie mogę się doczekać kiedy bez smutku w oczach powrócę do mojego kolorowego świata pełnego marzeń, optymizmu na przyszłość. Jeśli ten dzień nastąpi, taki fartuszek byłby na pewno używany cały czas :) Pozdrawiam serdecznie. Bezrobotna Absolwentka.

Piękne krateczki, tylko dlaczego nie ma mojej ulubionej zielono-białej? Kocham wszystko co zielone, więc wystrój lawendowego domu jakby mi trochę nie po drodze.. Fartuszek więc może dla przyjaciółki, a dla mnie tylko przyjemność zaglądania tu…
Rena

Witam,
przyznam że zaglądam tutaj głównie z racji na dziewczynę. Jest to osoba wyjątkowa, ze względu na swój uśmiech, umiejętność bezgranicznego czerpania radości z życia oraz co może brzmieć kolokwialnie wielkie serce. Posiada ona niezrównaną i niespotkaną przeze mnie dotychczas pasję do gotowania chociaż to słowo brzmi w Jej przypadku zbyt prosto – czyni ona z kuchni pracownie artystyczną wkładając w każde danie cząstkę siebie. Jej potrawy dosłownie są zdolne wybudować nie tyle drogę co raczej autostradę do serca każdego człowieka. Wiem iż fartuch uczyniłby ją szczęśliwszą, a mi pomógł chociaż w małym stopniu podziękować za cuda jakie czyni w kuchni, nie chce go dla siebie lecz dla Niej.

Pozdrawiam
Michał

No cudnie tu …przepadłam czytając i oglądając…
A fartuszki przecudne bardzo chciałabym taki mieć jak nic wreszcie zrobiłabym mały remoncik kuchni, byłby motywacją do miany dodatków a właśnie motywacji mi ostatnio brakuje…

Uwielbiam gotowanie, gdyż jest to pasja, która pozwala mi nie tylko na odpoczynek, ale także na realizację moich kulinarnych pomysłów. Fartuszek przydałby mi się, nie mam żadnego. Poza tym są piękne. :)

(o)Ch-ach fartuszek zachwyca mnie za każdym razem kiedy na niego patrzę, poprostu
e -lektryzująco przyciągają wzrok
r -ustykalna krateczka i falbanki, przywodząc na myśl
r -ozgardiasz babcinej kuchni podczas gotowania. Przepysznie gotowała. Teraz moje dzieci powiedziały by
y -ummy!

me!

pozdrawiam serdecznie
Ksenia

Witam
Poznałam was dziś właśnie dzięki artykułowi w Claudii a że staja przede mną nowe wyzwanie moje pierwsze M to do mojej kuchni byłby miłym dodatkiem fartuszek. Pozdrawiam Justyna

Ojej, tak strasznie chciałabym wygrać taki fartuszek:-) zakochałam się w takich kolorach i po prostu idealnie pasowałby do mojej kuchni:-))) liczę na wielkie szczęście:-) pozdrawiam!

ja dopiero od niedawna jestem czynną blogowiczką i blogomanką. wiele się u mnie popsułu i pewne rzeczy trzeba zaczynać od nowa, więc zachęcona wzorami innych przemieniam swoja kuchnię na błekitno białą. ten cudowny fartuszek stałby się moim talizmanem na dobry początek, na nową kuchnię. mam zamiar też zacząć uczyć się szyc – pewnie od woreczków i poduszek, ale moze za 10 lat dojdę i do takich faruszką, więc tym bardziej potrzebuję talizmanu i cudnego wzoru, aby nie stracić zapału i energii do zmian oraz wiary że niemozliwe czasem jest możliwe :-). dzięki za świetny pomysł rozdawniczy!