Irina, moja ukraińska przyjaciółka, przyjeżdża do nas z wizytą jakieś dwa razy w roku. I choć znamy się kawał życia, wciąż ze zdumieniem odkrywam różnice naszych kultur.
Kuchnia ukraińska może być zaskoczeniem dla kogoś, kto kojarzy ją tylko z ukraińskim barszczem i pielmieni. Pewnego razu Ira dotarła do nas z walizką wypchaną… ogromną głową jesiotra. Ugotowaliśmy z niej zupę, ale to zupełnie inna opowieść.
Tym razem przedstawiam Wam naleśniki z jabłkami. Danie niby znajome, a jednak zupełnie inne od tego, do czego przywykliśmy. Kwaskowy farsz z jabłek i odrobiny cynamonu zamknięty w naleśnikowym opakowaniu. Delikatne, orzeźwiające, pyszne jabłkowe pakieciki. Tak właśnie jest z naszymi narodami – niby się znamy, żyjemy blisko siebie, a różni nas tak wiele.


Na powiedzmy, osiem usmażonych wcześniej naleśników potrzebne będą:
2 kwaskowe jabłka (ja użyłam antonówek)
2 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
1 jajko
tłuszcz do smażenia.
Jabłka trzeba zetrzeć na tarce o grubych oczkach i wymieszać z cukrem i cynamonem. Jabłkowym farszem napełnij naleśniki i uformuj krokiety. Zanurzaj je w roztrzepanym jajku i smaż na rozgrzanym oleju ze wszystkich stron na złoto. I gotowe.

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wpraszam się na takie naleśniki. Dzisiaj, prawie bez śniadania więc może wyskoczę z korpo na ukraińskie naleśniki z jabłkiem…, marzenia. Blisko mi było na Ukrainę kiedy mieszkałem na Wschodzie, nigdy jednak nie odwiedziłem. Niepożałowana strata.
Poniedziałkowe pozdrowienia

Smakowicie wyglądają i takie łatwe w przygotowaniu, z pewnościa wypróbuję, bo ślina cieknie na sam widok :)

Cudo!!!!!!! Moja babcia mi takie robiła (babcia była z Kresów z obecnej Białorusi).
Dzięki Kochana za przypomnienie, że coś tak wspaniałego istnieje i ma się dobrze :))

Pozdrawiam serdecznie

Do mnie jakoś surowe jabłka nie przemówiły, nadziałam naleśnikowe krokiety jabłkami uduszonymi z bananmi na masełku i obsmażyłam w jajku – super, zjadali, aż się uszy trzęsły:)

Lawenda z lawendowego domu przyjdzie, kiedy będzie jej czas. Przyjdzie czas na wszystko:)
Bez pośpiechu, wieczorne pozdrowienia i zapraszam do jutrzejszych pączków wg. Marji Disslowej

Właśnie zdjęłam patelnię z gazu. Naleśniki są przepyszne. Niech no tylko córcia się obudzi ;) będą jej smakować.