Moda i uroda

Szafa w pigułce na jesień w realu – 12 ciuchów i 24 zestawy. No to zaczynaaaaamy!

No i stało się – moja szafa w pigułce stała się faktem. Za mną pierwsze tygodnie i pierwsze wnioski i wiecie co? Jest super!

Dlaczego podjęłam wyzwanie?

Bo miałam dość porannej paniki prawie każdego dnia i powracającego jak bumerang pytania – w co ja mam się ubrać?! Chcę również ograniczyć spontaniczne zakupy rzeczy, które nie są mi potrzebne i do niczego mi nie pasują. Ile razy pod wpływem chwili, nastroju, dobrego oświetlenia w sklepowej przymierzalni i innych takich kupiłaś coś, co do dziś zalega na półce i wciąż się łudzisz, że jeszcze przyjdzie taki dzień, gdy to założysz…

Od czego zaczęłam?

Na początek zanurkowałam do szafy i wyjęłam wszystko to, co lubię nosić i co nadaje się na jesienną aurę. Nie wyrzucam na razie, nie segreguję, tylko bacznie przejrzałam co mam i czego ewentualnie mi potrzeba. No i zaczęły się kombinacje i główkowanie, jak z tej mieszaniny stylów, kolorów i mniej lub udanych fasonów wybrać bazę 12 ciuchów, w których będę chodziła przez najbliższy jesienny sezon.

Moja jesienna dwunastka:

FotorCreated20

Niebieska koszula KappAhl

Biała bluzka z haftem w sylu boho – podobna do kupienia tu i tu.

Szary sweter – podobny do kupienia tu.

Koszulka w prążki – Pull&Bear

Sukienka o długości maxi – podobna do kupienia tu.

Kwiecista sukienka Mokkafiveoclock

Sukienka ołówkowa w prążki – podobna do kupienia tu.

Biały top – podobny znajdziecie tu.

Szary kardigan – podobny tu.

Czarna rozkloszowana spódnica – podobna tu.

Dżinsy Zara

Czarne legginsy Zara

Do tego dobrałam akcesoria – 2 torebki i trzy pary butów.

FotorCreated21

24 zestawy na jesień

Zaczynam skromnie – będę przez miesiąc chodziła w 12 wybranych ciuchach. Przygotowałam z nich 24 gotowe zestawy, które nadają się na co dzień. Tadaaaaam, napracowałam się, ale było warto. Teraz rano nie mam już wymówki, bo doskonale wiem, w co się ubrać :)

capsule-wardrobe_5

Odpuszczam weekendy, gdyż wtedy stawiam głównie na stroje sportowe (rowery, bieganie i inne sportowo-rodzinne aktywności). Wyselekcjonowane ciuchy powiesiłam sobie na oddzielnym wieszaku i co dzień rano ubieram się bazując na nich.

150924-9_1

Pod koniec każdego tygodnia w niedzielę będę mogła wymienić sobie jedną rzecz z 12-to częściowego zestawu. No wiecie, pogoda się zmienia, więc chcę mieć wentyl bezpieczeństwa, jakby okazało się, że nagle jest ziąb, a ja na wieszaku mam głównie lekkie rzeczy.

Wnioski

  1. Każdego ranka czuję ogromną ulgę, bo nie mam problemu z doborem ubrać.
  2. Nie ciągnie mnie do sklepów i nie kupuję przypadkowych rzeczy pod wpływem chwili.
  3. Planuję zakupy z dużym wyprzedzeniem, stowrząc listę rzeczy, których mi brakuje.
  4. Odkryłam w szafie ciuchy, w których nie chodziłam od dawna i teraz przeżywają swoją „drugą młodość”.
  5. Stałam się bardziej zorganizowana, co powoli przekłada się też na inne sfery życia.

Zobaczymy, co będzie dalej, ale na razie jest super! Dwanaście ciuchów i tyle realnych możlowiści. Sama nie wierzę, że tak mało trzeba, żeby czuć się i wyglądać dobrze :) To co, robicie rewolucję u siebie?

 

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

A co robisz z tymi ubraniami, które nie pasują? Ja jestem minimalistką, w zasadzie mam niewiele ubrań i większość można nosić razem, ale kilku nie – tyle, ze te niepasujące tez lubię :).

Ciuchy dzielę na 3 grupy: 1. do noszenia, 2. do oddania/wyrzucenia (w zależniści od tego, w jakim są stanue), 3. ostanią grupę zosyawiam w kartonie na rok, jak przez ten czas nie zatęsknię za nimi, to oddaję.

Ja od razu oddaję – z doświadczenia wiem, że i tak do nich nie wrócę :). A w domu leży worek na śmieci, czekający na wycieczkę do Armii Zbawienia. Tyle, że u mnie nie wszystkie ubrania pasują do siebie, choć większość pasuje do 3/4 zawartości szafy – to chyba juz nieźle ;)?

Z miłości do błękitu… i czerwieni założyłam kilka lat temu blog kulinarny. To dwa antagonistyczne, ale najpiękniejsze kolory… bo we mnie jest i czerwień… i błękit :) Pozdrawiam ciepło!

Dla mnie super! Poszłam w twoje ślady i rano brak złego humoru bo wiem ze zawsze w szafie cos znajdę :) mam tylko odwieczny problem z noszeniem brązowych butów do czarnych spodni, nie wiem w sumie dlaczego, jakoś nie mogę się przemóc ;) buty brązowe u mnie idą z dżinsami :)

A wiesz, że ja miałam podobnie z brązowymi butami. Zależy, jaki to brąz. Ostatnio jak widać zaczęłam łamać tę zasadę :) Ja podobnie jak Tu rano luzik, zakładam jeden z gotowych zestawów i w drogę. Ale ulga!

zestaw 2 i 16 sie roznia?
Plus jeszcze kurtki (6 i 17)
Zamiana getrow na jeansy… jak sie pracuje przy biurku moze ktos pomyslec, ze sie zanocowalo w pracy ;-)
Szkoda, ze nie ma ujednoliconego systemu liczenia, bo latwo byloby wtedy porownac rozne garderoby. Tu na przyklad widac, ze sie modelka przebiera http://simplicite.pl/szafa-minimalistki-capsule-wardrobe-styczen-2015-tydzien-2/ , ale wliczone sa wszystkie dodatki. W sumie buty… trudno wyjsc bez nich…
Najlepsza kreacja z dlugim swetrem i sukienka. Pare kilo mniej i taka dziewczeca.

Dwójka na chłodniejszy dzień – mam pod spodem bluzkę w paski :) Jak rozłożysz te zestawy na cały miesiąc, to okazuje się, że codziennie możesz wyglądać inaczej, jak chcesz i to mając do dyspozycji tak mało ciuchów. I to jest super. Myślę, że najważniejsze, żeby skomponować tę szafę na swoją miarę i do swoich potrzeb. Wtedy wszystko gra :)

Rewelacja! Bardzo mi sie podoba. No i nie powiem, kolorystycznie pięknie wysmakowane! Miałam zamiar kupić sobie jakieś sztyblety na jesień – te bardzo mi się spodobały i kto wie – może kupię sobie własnie takie na słupku, a nie płaskie jak planowałam. Fajnie robia sylwetkę.

Beato genialne zestawienia :) ja należę do tych nielicznych kobiet, które mają naprawdę mało ciuchów i nie mają problemów w co się ubrać. Potwierdzam zasadę, że im mniej tym więcej. Kilka dobrych zestawów i wystarczy. Też kupuję ciuchy pod kątem tych co mam.

Zazdroszczę takiej szafy i tego, że umiałaś się przełamać i zrobić z nią porządek. Stylizacje bardzo ładne i praktyczne. W sumie takie w sam raz dla mnie i dopasowane również do mojego stylu życia. Zachowam na najbliższe zakupy :)

Jestem zachwycona! Też bardzo intensywnie przymierzam się do kapsuły! To jest genialny pomysł! Wyglądasz fantastycznie we wszystkich propozycjach. To prawdziwa sztuka mieć to samo a wyglądać inaczej. To jest właśnie przemyślany zakup. Pozdrawiam cieplutko!

Zestawy sa cudne :) Ja tez codziennie rano budze się z lękiem……w co się ubrać. W zasadzie nie potrzebuję mnóstwa rzeczy, mam swoje ulubione kolory i uwielbiam dżinsy :) Chętnie zatem przyjmę cosik z powyższych pomysłów za wzór :) :)

Fajne zestawy, co mnie nie dziwi, bo tworzenie ładnych kompozycji to Twoja mocna strona :) Widzę jeden słaby punkt takiej pigułkowej szafy. Pranie. Rano łatwo stworzyć komplet. Wieczorem trzeba ogarniać problemy: czy jak wrzucę do prania razem białą i błękitną bluzkę to wyjdzie im to na dobre?, czy na pewno mam czyste „coś” z długim rękawem, bo jutro będzie chłodniej? Chcąc mieć wybór praktycznie codziennie trzeba coś przeprać ręcznie. Właściwie wciąż trzeba pilnować, aby wszystko było uprane i wyprasowane, bo przy takiej ilości ubrań nie można sobie pozwolić na 5 rzeczy zalegających w koszu na pranie. Reasumując, ciekawa jestem jak szafa sprawdza się w praktyce. Kasia.
P.S. Zrobiłam ciasto z oreo. Wszyscy spożywający wzdychali z zachwytu :)