Dzieci | Relacje | Slow Food | Wychowanie

Slowfoodowe warsztaty kulinarne – fotorelacja

Pogoda i humory dopisały, dzieciaki też. Zakasaliśmy rękawy, umyliśmy ręce i do roboty! Było o ziarnach, o zdrowych pastach do kanapek, o pomidorach smutnych i wesołych.

Były talerze, które trzeba było wypełnić wartościowymi i bezwartościowymi produktami, magicznie kolorowe napoje z cudownie pachnących owoców, zdrowe naleśniki z pysznymi dodatkami.

Były oczywiście bułeczki na zakwasie. Wyrabialiśmy je zawzięcie, gawędząc o sztuczkach, które można zrobić ze zwykłej mąki i wody.

Czasami trzeba było oblepionymi ciastem rękami złożyć podpis.

Były atrakcje dla starszych i zupełnie niedużych. Co można wyczarować ze zwykłych ziemniaków pokazały niezawodne Urodziniaki

Można było dotykać, próbować, miksować, wyciskać, wyrabiać i mieszać. I powiem Wam, że cała masa małych rąk miksowała, wyciskała, wyrabiała i mieszała, a małe języki próbowały z wielkim zapałem i to właśnie było najfajniejsze!
Dziękuję moim dzielnym pomocniczkom – Iwonce i Bognie za pomoc i uśmiech.

A zdjęcia robił nieoceniony Lubo Lipov.

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witaj Beato, widac z fotoreportazu, ze i duzi i mniejsi sie fajnie bawili. A ja mysle, co by tu zrobic w moich kolorowych foremkach, za ktore bardzo dziekuje ;)

Beata, dziękuję, było świetnie :) bułeczki w domu wyszły wielkie, puchate i przepyszne, a zakwas siedzi w w lodówce aż kupię odpowiednią mąkę.
Serdeczności SzeLLka z ChilliBite :)

Dodam tylko, że dzisiaj dla odmiany pomagałam w przygotowaniu śniadania slowfoodowego na 200 osób. Co za weekend! Dziękuję Wam kochani za liczne przybycie. Było cudownie, nie mam słów.
Robert i Aga, no przecież pisałam, co się święci :))
Całusy!

Frekwencja dopisała, jak widać na zdjęciach… Super przedsięwzięcie dla dzieciaczków, następnym razem mam nadzieję, ze dotrzemy ;-)