Relacje | Slow Food

Slowfoodowe dożynki szkolne.

Jesień czaruje w tym roku piękną pogodą i niesamowicie pozytywną energią, która płynie do mnie z wielu stron. Pamiętacie szkolny warzywnik, o który opowiadałam Wam już dwukrotnie w Lawendowym Domu? Bardzo prosta idea, która nie tylko edukuje, ale w cudowny sposób intergruje społeczność szkolną. O założeniach pomysłu można poczytać tu, o rozwoju wydarzeń pisałam tu. Warzywniki przetrwały wakacje, dzięki zaangażowaniu szkoły i pomocy rodziców, a teraz, jesienią przyszedł czas na plony i uporządkowanie naszego ogrodu.

Przygotowaliśmy też skrzynie do nasadzeń jesiennych. Po pierwszym sezonie jesteśmy  bogatsi o doświadczenia i wiemy już, co chcemy usprawnić i poprawić. Pięknie udały nam się kalarepki, nieźle pomidory, choć niektóre wciąż jeszcze są zielone. Mieliśmy trochę fasolki. Marchewka została przytłumiona przez inne warzywa, a główki czosnku były mikroskpijne.  Mamy za to topinambur, czyli słonecznik bulwiasty, który wygląda bardzo kosmicznie.

No i najważniejsze, dzieci są dumne ze swoich klasowych ogródków. Dziś za nami piękny rodzinny piknik, podczas którego odbyły się jesienne porządki połączone z ogniskiem i wspólnym gotowaniem. Było mnóstwo radości, umorusanych dzieci i rodzców, którzy dali się wciągnać w to szaleństwo. Do kociołków trafiła nasza dynia i powstala pyszna, pikantna dyniowa zupa, z której zostało tylko tyle…

Był też jesienny warzywny gulasz.

 

Ale najważniejsze, że spędziliśmy ten dzień razem i dało nam to wiele radości. To jest właśnie prosta prawda, o której tak często zapominamy. Wystarczy tak niewiele, by dostać tak dużo. Uśmiechu i dużo radości Wam życzę, moi Kochani!

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cudowny pomysł. I świetna akcja. Jaka szkoda, że w wielu miejscach nie miałaby szansy powodzenia. I o matko jedyna co to jest ten topinambur?

Beatko pomocy! Gdzie można jeszcze dostac bilety na niedzielne śniadanie slow foodowe w Warszawie? W kinie Kultura i na eBilecie już nie ma :-(