Moda i uroda

Run baby, run! Odzież i akcesoria dla początkującego biegacza.

O tym, dlaczego zaczęłam biegać i jak czerpię z tego przyjemność pisałam już tu. Nie jestem biegową specjalistką, od zawsze ten rodzaj aktywności kojarzył mi się raczej negatywnie i gdy tylko temat biegania pojawiał się w mediach, u mnie w głowie zapalała się lampka – to nie dla mnie! No a potem pojawił się w moim życiu slow jogging i okazało się, że ja, kobieta po 40-stce, nie przesadzająca jakoś ze sportem, bo dzieci, praca, czasu i motywacji brak, z chorym kolanem (wiadomo, bieganie już nie dla mnie) i rosnącymi sobie powoli kilogramami tu i tam (najwięcej jednak TAM), no więc ta kobieta, czyli ja zaczyna biegać, no, może truchtać, ale regularnie, codziennie, i o dziwo, to daje efekty, satysfakcję i pozytywnego kopa w coraz to mniejszy od tego biegania tyłek ;) O slow joggingu opowiem jeszcze Wam dokładniej, ale dziś przyjrzyjmy się, co do tego biegania, nawet slow, jest na początek potrzebne. Czy biegam tak sobie w dresach, starej podkoszulce i trampkach? Przed pierwszym treningiem spytałam o radę totalnie zakręconego na punkcie biegania Mateusza Jasińskiego.  Odpowiedź była krótka, ale rzeczowa – buty.  Buty biegowe były moim pierwszym zakupem i nie żałuję tej decyzji. Są lekkie, elastyczne, a specjalna podeszwa zapewnia mi bezpieczeństwo. Na początek nie warto inwestować w jakieś kosmiczne technologie, ale odradzam spontaniczne zakupy przez internet. Buty do biegania musicie koniecznie przymierzyć. Powinny być większe o ok. 1 rozmiar od butów, które nosicie na co dzień, gdyż podczas biegu palce i paznokcie narażone są na ucisk. Ja mój model zakupiłam na… dziale dziecięcym (w zupełnie dorosłym rozmiarze 38). Ten sam model w dziale dla pań był o 90 zł droższy.  Warto poszukać dobrego, podtrzymującego biustonosza, no bo wiadomo, nie będę Wam dziewczyny tłumaczyć, jakie to ważne. Ja jeszcze szukam, na razie nie znalazłam rozwiązania idealnego. Czy od początku inwestować w tzw. odzież funkcjonalną, czy biegać w zwykłej, bawełnianej koszulce? Myślałam początkowo, że to nie ma znaczenia, ale jednak ma i to spore. Przepocony (no bo podczas biegu człowiek się sporo poci) bawełniany podkoszulek błyskawicznie zmienia się w zimny kompres na plecach, co przy każdym podmuchu wiatru staje się bardzo nieprzyjemne. Na szczęście można bez trudu znaleźć koszulki w cenach przyjaznych, w których w dodatku wygląda się fajnie. Co z dołem? Ja mam krótkie szorty z H&M-u, w których biegam w cieple dni i genialne długie legginsy, wyszukane w TK Maxx. Modelują, spłaszczają gdzie trzeba i mają małą kieszonkę z suwakiem na telefon. W dodatku kosztowały przyjemnie mało, co jeszcze podnosi ich atrakcyjność.  To na razie tyle. Choć mam jeszcze jedną radę. Fajnie jest, gdy strój do biegania poza funkcjonalnością jest ładny. Ze sportowego punktu widzenia to pewnie bzdura, ale z mojego kobiecego to ważny aspekt. I dla tego codziennie, gdy zakładam przed treningiem moje kolorowe, wygodne ciuchy buzia mi się śmieje :)

odzież do biegania

Niebieskie szorty – H&M 39,00

Bluza do biegania – Decathlon Kalenji 39,99

Skarpetki sportowe – Nessi 14,99

Buty do biegania – Decathlon New Balance 179,00

Stanik sportowy podtrzymujący – Decathlon Kalenji 39,99

Saszetka na telefon – Decathlon Kalenji 34,99

Lekka kurtka do biegania – Decathlon Kalenji 79,99

Bluzka z tkaniny funkcyjnej – Decathlon Kalenji 39,99

Komplet skarpetek szybkoschnących – H&M 29,90

Bluza do biegania – Mango 129,00

Koszulka – Decathlon Kalenji 19,99

Buty do biegania – Go Sport Nike 229,00

Spodnie do biegania – Decathlon Kalenji 59,99

 

Odzież i gażety wyszukałam w sklepach: H&M, Nessi, Decathlon, Go Sport, Mango 

 

 

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ja zaczęłam biegać, ale również najpierw skompletowałam strój. Na początek nie rzuciłam się na najdroższe rzeczy, bo nie wiem jak będzie z moim zapałem i motywacją. Tak jak piszesz, dla mnie wygląd też był ważny, chcę być stylową biegaczką ;) Ubieram się w Decathlonie, wybieram te tańsze ciuchy i są one bardzo przyjemne i ładne. Początkowo biegałam w adidasach takich do codziennego użytku, ale trucht w butach specjalnie przeznaczonych do biegania to zupełnie inny komfort. Ja biegam w Kalenji Ekiden 50 :)
Pzdr.
Kaśka
kasine-roznosci.blogspot.com

Kaśka, w pełni się z Tobą zgadzam! Ja też zwracam uwagę na cenę, a z drugiej strony chcę się czuć ładnie. A priorytetem jest funkcjonalność. Dobre buty dają jednak niesamowuty komfort, więc akurat to jest podstawa. Podoba mi się wiele rzeczy z Decathlonu, a marka Kalenji jest super :) Pozdrawiam!

Z biustonoszy polecam marki angielskie np panache sport, Freya Active, albo klasyka: shock absorber. I zapraszam Cię na „moje” forum brafittingowe, z chęcią pomożemy dobrać coś konkretnego (duzy-biust.pl) :)

Mam zaufanie do angielskich marek, ale w segmencie biustonoszy sportowych jestem laikiem, Forum znam, stawiałam z nim pierwsze kroki na drodze do uświadomienia stanikowego :)

Polecam spodnie z kieszonką na klucze, ewentualnie opaskę na pot, z opcją z suwakiem, żeby tam go schować

Nina, sprawdzają się opaski na pot? Używasz? W moich spodniach mam właśnie taką kieszonkę, ale musiałam sobie dokupić saszetkę na biodro, bo telefon mi się nie mieścił :)

Rzadko używam takich opasek, ale ostatnio kupiłam tylko po to, by mieć gdzie włożyć klucz – normalnie chowam go w kieszeni spodni. Gdy będę biegać daleko od domu i schować trzeba będzie także klucz od auta, z pewnością się przyda. Pod względem ilości kieszeni w ubraniach biegowych, jesień i zima są lepsze. Bo i w kurtce, i w bluzach, i w spodniach.

Telefon mam w opasce na rękę, obserwuję wyniki w trakcie biegu :)