W ogrodzie zastałam obraz nędzy i rozpaczy. Smętne resztki sznurka, targane mroźnym wiatrem, sygnalizowały coś, czego nie ma. Ptasie kule z przetopionej słoniny wymieszanej z odżywczą mieszanką ziaren znikły tak szybko, jak się pojawiły. Powiesiłam je wczoraj wieczorem, gdy tylko skończyłam produkcję.


Koty sąsiadów traktują nasz ogród jak świetlicę. Opalają się na naszej wycieraczce, wysypiają na poduszkach ogrodowej huśtawki. Przekąszą czasem coś, co zostawimy dokładnie na sekundę na tarasowym stole. Czasem czają się na naszą morską świnkę, lub drażnią sukę staruszkę, która stara się trzymać fason mimo swoich 13 lat. Tym razem porwały pożywne kule rozwieszone dla ptaków. Kolejne zawisły wysoko, w miejscu dla kotów niedostępnym (tak mi się przynajmniej wydaje).

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koniecznie musimy stworzyć przepis na kule dla ludzi. Proponuję słodkie. Ryż preparowany+rozpuszczone cukierki krówki lub toffi (tak robiło się u mnie w domu). Cukierki zamiast słoniny, hmm… może do tego czekoladowa posypka zamiast słonecznika? Kukurydza może być tylko prażona i najlepiej w karmelu. Mogę jeść nawet "ze sznurka", choćby wysoko:P

My też dokarmiamy ptaszki:) Wprawdzie nie robiliśmy takich pieknych kulek,ale wsypaliśmy ziarenka do karmnika i ptaszki przyleciały zjadać:))

(do poprawki, bo gadam głupoty)
No właśnie! U nas dwa koty bywają regularnie, leżakują na murku, bawią się na trawie, maszerują po kilkanaście razy po chodniku przy drzwiach balkonowych do ogrodu, jak u siebie:) Zjadają co im damy, mięsko, ser nawet. A z ptasiego jedzenia, to co mięsne, czego ptaki nie zjedzą, bo suchego chleba nie ruszą;)

Pozdrawiam!

Widziałam też takie serduszka, gdzie zawartość zastygała w foremkach do wycinania ciastek. Wygląda pięknie, fajna zabawa i ptaszki mają swój posiłek.

A te koty sąsiadów to paskudy…