Mikroblog

Mój pierwszy raz

mazury

Tak, to był mój pierwszy raz na jachcie i nie spodziewałam się, że będzie tak fajnie. Edward Teach stał się naszym domem, na nim przeżyliśmy rodzinną wakacyjną przygodę. Tydzień błąkania się po mazurskich jeziorach, odkrywanie kolejnych przystani, pływanie w małych zatoczkach, nowi, życzliwi ludzie i miejsca. Trójka dzieci, ja i ojciec rodziny w roli kapitana.

mazury_3

Jak było? Super! Jeszcze w tym tygodniu garść praktycznych porad dla tych, co się wahają.

mazury_7

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tamtym roku byłam pierwszy raz, pomimo, że jestem Mazurką z krwi i kości….też zakochałam się bez pamięci w żeglowaniu…..najważniejszy- doświadczony Kapitan, któremu ufamy bezgranicznie….

Po raz pierwszy (i ostatni!) na żaglach byłam prawie 20 lat temu….. Przeżyłam i piekne zachody i szanty w Sztynorcie, a w dodatku byłam wówczas szaleńczo zakochana (obiekt mych uczuć oczwywiście był ze mną). Na nic się jednak zdało to wszytsko. Uświadomiłam sobie jedynie, że jestem zagorzałym szczurem lądowym……Nawodzie NUDA! Ozywiałam się dopiero, gdy przybijalismy do portu… Ciekawe, czy teraz,po latach taka wyprawę odebrałabym inaczej?

Oj jak zazdroszczę! Od wieku młodego nastolatka jest to dla mnie najukochańszy sposób spędzania wakacji. Tęsknie za tym, uwielbiam to uczucie wiatru we włosach, uwielbiam nocować na dziko, no po prostu czuję, że żyję tam. Żałuję, że będąc na kursie na patent żeglarski ostatecznie z niego zrezygnowałam.

Strasznie zazdroszczę! :)

A ja, mimo że na Mazury jeżdżę bardzo często (moja mama tam mieszka), to na żagle zdecydowałam się dopiero teraz i był to strzał w dziesiątkę. Już tęsknię za tym uczuciem :)

Nalepsze uczucie to wiatr w żaglach. No i ten zapach jeziora. I nocne odgłosy – trochę szant przy ognisku, śmiechy, żarty które niosą się po całym jeziorze. I niesamowicie piękne niebo:)

Oj, rozmarzyłam się, a w tym roku nici z urlopu:(