Mikroblog

Mlekomat – moje małe szaleństwo

mleko_2

No i stało się. Namierzyliśmy mlekomat niedaleko Lawendowego Domu i wpadliśmy jak śliwka w kompot, a raczej w mleko. Rodzinna wyprawa zakończyła się obaleniem litrowej butelczyny pod mleczną budką. Potem kolejna dolewka i wróciliśmy do domu.

mlekomat

Czaiłam się na mleko prosto od krowy od dłuższego czasu, bo zwyczajnie to kartonowe nie smakowało mi. O mlekomatach czytałam w prasie, ale do tej pory zupełnie mi nie było z nimi po drodze. Do wyboru jest opcja litrowa lub półlitrowa mleka pełnotłustego. Po odstawieniu zbiera się na nim spora warstwa słodkiej śmietanki. Można przynieść własną butelkę, lub zaopatrzyć się w mlekomacie. Do wyboru butelki plastikowe lub szklane. Wybrałam szklaną z nakrętką za 4 złote. Inwestycja na długo, w dodatku kojarzy mi się z odległymi czasami, gdy szklane butelki z mlekiem dostarczano pod drzwi mieszkań. Poza butelkami w mlekomacie można się zaopatrzyć kultury jogurtowe, kefirowe, śmietanowe oraz podpuszczkę do wyrobu sera. U nas rusza już produkcja :) Dla tych, co do mlekomatu mają daleko mam dobrą wiadomość: bakterie możecie też kupić przez internet, w e-sklepiku na stronie poświęconej mleku z mlekomatów T-mleko.pl. Znajdziecie tam również sporo informacji o mleku, przepisy na mleczne domowe przetwory i mapę mlekomatów – w Polsce jest ich już ponad 50! Ciekawa jestem, czy korzystacie z mlekomatów? Pozdrawiam Was z mlecznym wąsem ;)

mleko

 

 

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

skorzystałam kilka razy, ale bardziej ku uciesze dzieci. Ja generalnie mleko tylko do kawy, dzieci też już niemleczne…. ale pomysł fajny

u nas kiedyś był ale zlikwidowali :/ nie wiem dlaczego a buuuuu. wogóle to fajne te butle. Jak dla mnie idealne jako wazon ;p

Nie lubię osobiście mleka, ale pomysł na mlekomat jest świetny. Ciekawa jestem czy w takie upały nie psuje się mleko:)

Ha!
Mlekomaty – my love! :)

Najpierw
jeździłam na koniec miasta, a potem bum – niespodzianka, przyjechał
mlekomat na moje osiedle. Idę na spacerek i wracam z mlekiem. Z mlekiem
bez obrzydliwego symbolu UHT.
Żyć nie umierać. :)

Kto nie zna tego smaku, koniecznie musi spróbować.