Zniknęły w podejrzanie szybkim tempie. W kieszeniach przedszkolnych spódniczek i szkolnych plecakach znajduję jeszcze co jakiś czas zmięte niebieskie papierki.
Krówki domowe śmietankowe to lekcja fizyki i gimnastyczne ćwiczenia w jednym. Efekt rozpływa się w ustach, zostawiając na długo maślano-śmietankowy smak dzieciństwa. Spróbujcie i Wy!

Do garnka o grubym dnie wlałam 300 ml śmietanki 30%, dodałam 70 g masła, 3/4 szklanki cukru i opakowanie cukru waniliowego. Zawartość garnka doprowadziłam do wrzenia i gotowałam, cały czas mieszając, pozwalając, by masa powoli gęstniała. Początkowo wydawać się mogło, że nigdy to nie nastąpi, ale trzeba być czujnym. Masa ma tendencję do przywierania i nie mieszana od razu próbuje się przypalić, stąd mieszać trzeba zdecydowanie. Szczęśliwie proces zagęszczania się masy trwa ok. 15 minut, więc da się wytrzymać.
Gęstą, puszystą masę przelałam do keksówki, użyłam silikonowej. Klasyczną foremkę należy wcześniej wyłożyć folią spożywczą.

Gdy masa przestygła, wstawiłam foremkę do lodówki. Po zastygnięciu pokroiłam ją w prostokąty…

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wreszcie coś dla mnie :-)
Po kilku zbyt egzotycznych i wyrafinowanych, jak na moje podniebienie, smakach – słodycz, do której pałam szczerą miłością :-)

Świetne! :) Krówki to cukierki genialne – słodki posmak mleka..hm..Samej mi się dzieciństwo przypomniało! :)

Tak, przyznaję, jestem łakomczuchem. Ale mi narobiłaś smaka… Myślisz, że możnaby je potraktować jako lekarstwo na moje wirusy??? Byłaby większa mobilizacja by się za nie zabrać… hyhyhyhyh….

krówki :) patrząc na nie zwłaszcza w tych fajowych papierkach przypomina mi się "Przedwiośnie" i całe pudło krówek w takich papierkach. Ciekawe czy ciągótki czy kruche…

Moja mama pracowałą kiedyś w fabryce krówek. KIEDYŚ, kiedy jeszcze je ręcznie robiono i PRAWDZIWE składniki do nich dodawano. To były krówki…
Twoje muszą być równie dobre…
Zdjęcia urocze:)

Dzisiaj je zrobiłam, teraz chłodzą się w lodówce.wyszły mi o wiele jaśniejsze, co zrobić żeby miały taki krówkowy kolor?

Patrycja

zrobiłam je,,w smaku cudo :)) ale chyba za krótko gotowałam,nie dają się kroić,trzeba jeśc łyżeczką :)

Gosia, moje przelałam do foremki, gdy masa była zdecydowanie gęsta, jak gęsty budyń. Zastygło w lodówce dość szybko.

Bardzo Cie proszę… możesz przestać z tymi słodyczami! Sama mówisz, że psują się zęby! Lecę po śmietanę!

No właśnie! Jak zrobiłaś brąz…? Photoshopem? :))) Bo moje po 25 minutach są raczej żółte :( ale pachną!!!

Robert, życie to iluzja, dobrze o tym wiesz. U mnie beż, a nie brąz, w garnku się zrobił. Na silnym ogniu.

Beato,

Pysznie te krówki wyglądają, a błękitne opakowanie po prostu mnie rozczuliło. Aż poczułam ich słodki smak… pycha!
Pozdrawiam
Ania

witam.zrobilam dzisiaj krowki z pani przepisu i wlasnie leza w lodowce juz jakas 7godzine i nie sa twarde tylko takie ciagnace ze watpie ze da sie je pokroic.czy da sie cos z tym zrobic?np. zagotowac od nowa,dodac wiecej smietanki albo cos?

Drogi Anonimowy, 7 godzin,to sporo. Trudno mi powiedzieć, gdzie tkwi błąd. Nie miałam nigdy takiej sytuacji. Masz dwa wyjścia: poświęcić masę na eksperyment i zagotować jeszcze raz (nie gwarantuję sukcesu, ale może coś z tego wyjdzie), albo zjeść łyżeczką, to co Ci wyszło.

witam ponownie:)zanim jeszcze przeczytalam komentarz postanowilam zagotowac mase jeszcze raz i faktycznie zgestniala bardziej a teraz juz krowki sa w papierkach wiec wszystko sie dobrze skonczylo:)pozdrawiam
Adriana

Mam ważne pytanie, czy te krówki wychodzą "mordoklejki" czy raczej są kruche? Czy może to od czegoś zależy?

Pani Beatko te krówki to przysłowiowe "niebo w gębie" i mój krówkowy debiut:) Bardzo udany debiut:) dziękuję za wspaniały i taki prosty przepis. Pozdrawiam ciepło

szczerze mówiąc do tego stopnia kocham krówki, że na wczasach nad polskim morzem jem je codziennie kilogramami, największe mordoklejki…..
wiem, psują się ząbki, ale regularnie sprawdzam i póki co ubytków po ostatnich wakacjach niet :)

Przepis wypróbowałam jeszcze zimą, słodziutkie rozpływające się w ustach. Niedługo moje dzieci zadebiutują w roli przedszkolaków, już nie mogę się doczekać, by przedstawić szerszej, przedszkolnej publiczności ten smakołyk;)

dzisiaj wlasnie sprobowalam je zrobic i naprawde mi wyszly sa SUPER dziekuje za ten przepis i pozdrawiam!!!

Monika
Wlasnie wczoraj je wykonalam z Pani przepisu. Sa przepyszne :) a i kolorek mialy taki sam jak Pani. :) podgrzewalam je troszeczke dluzej tak okolo 25 minut do uzyskania tego koloru :)

Bardzo lubię te cukierki a szczególnie te jakie są miękkawe jak karmelek. Bywa że i mam czasami chęć na te bardziej chrupiące i łamliwe. Super sprawdzają się one do pracy, dają dużo energii dzięki cukrom, tylko nie mogą być trzymane w cieple. Dziękuję za przepis na ich zrobienie, na pewno ten też wypróbuję. Obecnie robiłam już kilka w ten sposób http://www.open-youweb.com/jak-zrobic-slodycze-krowki/ też są niezłe ale wypróbuje teraz przepis z tej strony, wydaje się bardzo ciekawy i mogą być jeszcze smaczniejsze, dziękuję za niego.