Mikroblog

Jesteś po czterdziestce – sprawdź swój wzrok!

Tak, jestem po czterdziestce i doskonale się z tym czuję. Nie mam problemu ze swoim wiekiem, z wyglądem i samopoczuciem. Sprawy wyglądają tak, że przyjmuję to naturalnie, bo nie ma się co spinać. Mówią, że to ponoć najlepszy czas w życiu kobiety i coś w tym jest. Przestajesz przejmować się głupotami, zaczynasz doceniać smaki życia i czerpać z niego pełnymi garściami. Tak to widzę. O, pojawiało się właśnie słowo klucz dzisiejszego wpisu. Bo z tym widzeniem do nie do końca jest tak znowu lajtowo.

Wzrok po czterdziestce – o co chodzi?

Zaczęło się niewinnie, właśnie jakoś tak niedługo po 40 urodzinach. Czasami widziałam mniej wyraźnie co jest napisane na ekranie mojego laptopa, ale wiadomo, teraz wszyscy tak mamy. Ślęczymy przed ekranem całymi dniami, to i oko mogło się zmęczyć. Potem zaczęłam mieć kłopoty z czytaniem w łóżku. A ja w łóżku uwielbiam czytać przed zaśnięciem. Ale to też w sumie nic takiego, po całym dniu i przy nocnej lampce można widzieć jakby mniej. Czasami w sklepie nie mogłam odczytać składu na kupowanym produkcie. Czcionka była za mała, a moje ręce coraz bardziej się wydłużały. Że też nie mogą używać większych liter! Aż pewnego dnia zobaczyłam jakąś reklamę, a w niej babkę, która nie potrafiła pod prysznicem czy w wannie odczytać, czy w butelce jest szampon, czy odżywka. I wtedy mnie coś tknęło! To o mnie! Też tak mam, mam coraz większe problemy z widzeniem z bliska, a ta babka pod prysznicem to ja, każdego dnia się z tego śmieję sama do siebie, a odżywkę poznaję po konsystencji, a nie po napisie na butelce ;)

Prezbiopia – to naturalne!

Badania wskazują, że prawie każdy z nas doświadcza pogorszenia wzroku po czterdziestce i prawie każdy podobnie opisuje pierwsze objawy, czyli problemy podczas pracy przy komputerze, trudności odczytania drobnego druku i zabawne pomyłki z szamponem i odżywką pod prysznicem. Okazuje się, że są to naturalne zmiany układu wzrokowego zachodzące z wiekiem. Objawy te dotykają niemal 100% osób po 40 roku życia, a zjawisko to nazywa się prezbiopią. Co ciekawe, o prezbiopii słyszało tylko co 10 osoba, niewiele, prawda?

Optometrysta prawdę Ci powie

To najprostsze rozwiązanie, ale czasem te najprostsze przychodzą nam z takim trudem. Bo trzeba zapisać się do lekarza i czekać tygodniami na wizytę. Mało kto wie, że zamiast czekać w kolejce do okulisty wystarczy umówić się na wizytę do optometrysty. To specjalista pracujący w zakładzie optycznym, który posiada kompetencje w zakresie badania wzroku i pomoże dobrać odpowiednie, skrojone na miarę szkła progresywne, doskonałe właśnie dla prezbiopów takich jak ja :) Choć ¾ czterdziestolatków i pięćdziesięciolatków nosi okulary, to tylko 13% korzysta z dobrodziejstw okularów progresywnych. Takie okulary załatwiają w zasadzie wszelkie problemy ze wzrokiem – poprawiają jednocześnie widzenie na odległości bliskie, dalekie i pośrednie. Jedna para zamiast kilku do pracy, czytania i do samochodu. No cóż, czterdziestka to wspaniały czas w życiu, ale też rządzi się swoimi prawami. Jednym z nich jest troska o wzrok i tu nie ma mocnych, bo konkretne zmiany, takie, które odczuwamy na co dzień są nieodwracalne. Wzrok powinniśmy kontrolować raz w roku. Ręka do góry, kto z moich czterdziestolatków plus tak robi? Ja ostatnio byłam na kontroli dwa lata temu i obserwuję, że to było stanowczo zbyt dawno temu. Czas to zmienić! C.D.N.

Więcej o kampanii Czas na wzrok 40+ dowiesz się ze strony czasnawzrok.pl

For. Kacper Budziłowski Aparaty Dwa

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

No cóż nie dotyczy to takich 40-latek jak ja. Wada wzroku -5 i jak na razie nic się nie zmieniło. Oczywiście badam sie co 2-3 lata. Zawsze warto.

Mnie to trafiło niedawno, koło 44 roku życia. Całe szczęście różnica taka, że do czytania lepiej mi po prostu zdjąć okulary (wada -3 od dzieciństwa wiec żyłam z okularami czy soczewkami na oczach od lat) Jak dowiedziałam się u specjalisty w optyku że to „normalne w tym wieku” pomyślałam, że…oj to już nadeszła „starość”;))) (to oczywiście żarcik:) Pozdrawiam serdecznie :)