Mikroblog

Dlaczego nie dyskutuję z hejterami, czyli jak sobie radzić z negatywnymi emocjami w Internecie.

Skrytykować można wszystko.

Nawet nie wyobrażasz sobie (mnie też, dopóki nie zaczęłam pisać bloga, nie przyszłoby mi to do głowy), że można wylać na kogoś falę hejtu dosłownie za wszystko. Co ludzi drażni? Mój dobry humor, mój zły humor, mój wiek, moja praca, moje finanse, mój wygląd, moje poglądy polityczne, brak poglądów politycznych. Na każdy dowolny temat doczekałam się krytyki, ukradkowych szpilek, grubaśnych szpil lub tak zwanych „dobrych rad”. I wiesz co? Już od dawna mam to w nosie. Może nie jest to eleganckie określenie, ale nie chcę tu używać dosadniejszych słów. Gdy zaczynałam pisać bloga, co było tak dawno temu, że wstyd się przyznać, ale dokładnie nie pamiętam, to każdy ostrzejszy komentarz (który nawet z daleka na hejt nie wyglądał) przyprawiał mnie o bolesny skurcz serca. Szczerze powiedziawszy, bolało bardzo za każdym razem. Przeżywałam te komentarze, myślałam o nich i źle się z tym czułam. Ale doszłam do wniosku, że właściwie nie pozwolę sobie na takie traktowanie. Doprawdy, jestem dorosła dziewczyną, ciężko pracuję, regularnie dostarczając moim czytelnikom wartościowe treści zupełnie za darmo. Mogą czerpać wiedzę, korzystać z moich przepisów, inspirować się i motywować każdego dnia – to jest moja praca, którą się dzielę. Znam doskonale jej wartość, a przede wszystkim szanuję siebie i chcę dbać o swoje dobre samopoczucie. Więc pomyślałam sobie, że nikt nie ma prawa burzyć mojego wewnętrznego ja, a ja nie mam ochoty na tracenie mojego cennego czasu na takie głupoty, jak czyjś zły humor. Po prostu ta sfera mnie nie interesuje. Lawendowy Dom to miejsce, która sama wymyśliłam i stworzyłam.

To moje podwórko.

Podwórko, na którym rządzę i obowiązuję tu zasady, które są zgodne z moim ja. Nie będę tu pisać o moich problemach, zakrętach życiowych, nie będę rozkminiać sytuacji politycznej w Polsce i na świecie, bo tego mamy na co dzień wszyscy po dziurki w nosie. Jeśli potrzeba Ci dawki pozytywnej energii, uśmiechu, dobrej rady, pogłaskania po głowie, gdy Ci źle, chcesz zmotywowania, gdy masz gorszy moment, to wiesz doskonale, że po drugiej stronie ekranu jestem ja – Beata z moją codzienną gotowością i uśmiechem. Więc jeśli czasami rano, w szczególnie paskudny dzień zwrócę się do Ciebie per Kociaku, proszę, nie pouczaj mnie, że to nie wypada. Jeśli zobaczysz na blogu lub na Facebooku urywki pięknych chwil, którymi się chcę z Tobą podzielić, jak z najbliższą przyjaciółką – nie oburzaj się.

Jeśli Ci nie pasuje, po prostu nie czytaj.

Nie oglądaj, nie komentuj. Internet to przestrzeń bez ograniczeń, jestem pewna, że znajdziesz w nim miejsce dla siebie i nie musi to być przecież koniecznie Lawendowy Dom. Jeśli z jakiś powodów uznasz, że przepis, który przestawiam, jest podobny do czegoś, co już u kogoś widziałaś – nie oskarżaj mnie proszę o plagiat. Gotowanie i kuchnia to worek inspiracji bez dna. Pomysłów na smaki szukamy wszyscy, czytamy książki, blogi, podpatrujemy innych gotujących, a oni podpatrują nas. I to jest właśnie najpiękniejsze w kreowaniu smaków. Ugotuj, jeśli masz ochotę, popatrz na zdjęcia, zostaw lajka lub napisz jakieś dobre słowo. Obiecuję Ci, że poczujesz się z tym znacznie lepiej, bo tego przede wszystkim nam trzeba – uśmiechu i pozytywnego wsparcia. To drobiazgi, bez których nie potrafię żyć, a Ty?

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pani Beato – bardzo mądrze Pani napisała i mam nadzieję, że faktycznie tak Pani myśli. Problem z „hejtem” jest taki, że zwykle jest on anonimowy, czyli po prostu brakuje tym biednym, nieszczęśliwym hejterom cywilnej odwagi, aby się zwyczajnie pod swoim ściekiem podpisać. Śledzę Pani bloga systematycznie, nie wszystko czym się Pani z nami dzieli mnie interesuje, ale zawsze wybiorę coś dla siebie. Myślę, że na pewno trudne jest nie przejmowanie się paskudnymi komentarzami, ale – sama widzę – w dzisiejszym świecie to chyba jest jakaś osobliwa forma wyładowania własnych frustracji na kimkolwiek: a bo za ładny, za mądry, daje sobie radę – tak Jak Pani napisała – skrytykować można wszystko i to jest najłatwiejsze. Ja osobiście dziękuję Pani za Pani pasję, za piękny Lawendowy Dom i piękna osobowość. Serdecznie Panią pozdrawiam!

O to to z plagiatami w przepisach to jakaś plaga chyba. Ja też mam komentarze: dodałaś 5 innych składników ale ten przepis jest przecież plagiatem z …. No błagam :) Ja kasuję, banuję, nie odpisuję bo szkoda mi i czasu i energii na takie osoby :)

ech, szkoda zycia dla takich osob. Wysysaja z nas pozytywna energie, a na dluzsza mete sprowadzaja do swojego poziomu. Wszystkiego dobrego Beatko :) pisz dalej, prowadz bloga i badz szczesliwa. Lubie Lawendowy Dom. Usciski <3

Lawendowy Dom jest jednym z moich ulubionych blogów, między innymi ze względu na optymizm i radość jaki z niego bije. Czekamy na kolejne posty! Nie ma co tracić czasu na hejterów. Pozdrawiam ☺️

Beatko! Pięknie i prawdziwie napisane! Ja właśnie po to wchodzę do Lawendowego Domu – po uśmiech, inspirację, dobry humor, smakowite zdjęcia. Cenię to, że jesteś prawdziwa, niczego nie robisz „pod publiczkę”, że jesteś po prostu fajną babką, z którą z przyjemnoscią pogadalabym przy filiżance kawy. Ściskam mocno! Prawie nigdy nie komentuję, ale.zaglądam tu regularnie. Teraz chcę napisac, ze jestem z Tobą, na przekór wszystkim, którzy w internecie plują jadem!

Zawsze mnie zastanawia dlaczego ludzie bywają jadowici. Jeśli coś mi nie pasuje, to tam nie wchodzę, nie czytam i nie wdaję się w dyskusję. Nie pojmuję skąd w ludziach tyle niechęci do innych, często zupełnie nieznanych ludzi. Niech każdy robi swoje i pracuje nad WŁASNĄ doskonałością. Inni zrobią to sami, bez niczyich uszczypliwości :)

Zazdrosc ma rozne twarze…Dla mnie to zupelnie oczywiste ze Ci ktorzy krytykuja kieruje nimi zazdrosc i nuda…Nie daj sie pograzyc !Zupelny brak szacunku dla Twojego ogromu pracy!Usmiechnij sie Beatko!Ja jeszcze raz gratuluje projektu i zycze kolejnych udanych zniw

Mądrze prawisz Kociaku . Jestem z Tobą od lat i kiedy mam gorszy dzień, to właśnie w Lawendowym u Ciebie szukam pozytywnych wibracji, bo wiem, że tu zawsze mogę je znaleźć, i to w nadmiarze. Pamiętaj, dobra Karma zawsze wraca ze zdwojoną siłą . Tak trzymaj!

Kochana, do przodu! Rób swoje bo jesteś bardzo zdolna, piękna, mądra, baaardzo pracowita, szczera,masz dobry gust, jesteś znakomita pod każdym względem! Uwielbiam Ciebie i Twój blog. Milion razy korzystałam z przepisów i skorzystam jeszcze milion ! Ślę najlepszą energię , miłość i szacunek dla Twojej pracy 💗

Krytyka nie do końca jest zła, to wszystko kwestia kultury i kontekstu. nie zgadzam się z Twoją opinią „nie podoba ci się czytelniku to nie krytykuj” ale dlaczego? Czy chodzi o to abyś otrzymywała tylko ocean pochlebstw? Czy to jesli ktoś merytorycznie i kulturalnie napiszę, że coś w Twoim blogu mu się nie podoba to już hejt? Mnie na ten przykład zraziły bardzo niektóre Twoje wpisy z margaryną w bigosie czy klejem do protez. Zapachniało mi to reklamą na kilometr, wiem z tego między innymi żyjesz. Ale mnie osobiście, mnie podkreslam, nie spodobało się to. Nie skomentowałam nic bo uznałam, że miałaś jakiś powód, żeby coś takiego napisać, albo też może była to Twoja chwilowa słabość. Z tego co czytałam pod wspomnianymi wyżej wpisami, które mojego entuzjazmu nie wzbudziły, bardzo nie ładnie ludzie niektórzy reagowali, ale też niektórzy napisali kulturalnie, że nie podoba im się to. Czy powinni dać spokój i nic nie pisać? Przecież my czytelnicy też chyba Cie jakoś motywujemy. Oglądam i czytam Twój blog od wielu wielu lat, masz wiele kapitalnych artykułów, których napisanie jak podejrzewam, kosztowało Cię wiele pracy (artykuł o sportowych biustonoszach albo butach do biegania były tego przykładem). Są takie przepisy, do których wracam od wielu lat, i za każdym razem uważam, że są idealnie opracowane. Ale są też takie, których nie lubię. Myślę, ze krytyka nie jest jednoznacznie zła, nie nie należy jej zwalczać. Zwalczać należy chamstwo ale to już inna opowieść.

Lawendowy dom, to świetne miejsce, lubie tu zaglądac😊 robisz świętna robotę, wiec nie przejmuj się tą garstą marudzących.
Jak już niektóre dziewczyny napisały, ja też chetna byłabym na wspolna kawe😉 moze by zorganizowac jakies spotkanie😀