Mikroblog

Ariel 3w1 POD – jak mała kapsułka namieszała w praniu

Konferencja w warszawskiej Villi Foksal zapowiadała się spokojnie. Pranie, temat codzienny, dotyczy nas wszystkich. Czy doprawdy można spodziewać się czegoś rewolucyjnego po niewielkiej kapsułce zapytałam prowadzącą spotkanie Panią Annę Nowak-Ibisz.

Jak robicie pranie w domu?

U mnie wygląda to tak, że najpierw sortuję ubrania na kolorowe i białe. Mimo to, zazwyczaj zostaję ze stertą rzeczy, których nie umiem dopasować, bo mają kontrastowe wzory, pasy, kwiaty albo wykonane są z tkanin, co do których mam wątpliwości, czy mogę je w ogóle do pralki wrzucić. No tak, rewolucja technologiczna nie ominęła także takich kwestii jak moda. Mamy w swoich szafach ubrania z nowoczesnych mieszanek, zaawansowanych technologicznie, przystosowanych do różnych, czasem ekstremalnych sytuacji. Tkaniny te mają podnieść komfort noszenia i wygląd. Ale zazwyczaj już na etapie sortowania ubrań przed praniem mamy ogromne problemy z wyborem odpowiednich środków piorących i programów prania, a po pierwszym praniu często doświadczamy rozczarowań. Badania pokazują, że aż 27% Polaków twierdzi, że nienawidzi prać, a to za sprawą tego, że pranie stało się zbyt skomplikowane. Właśnie o szalonym tempie rozwoju technologii, a co za tym idzie, o coraz trudniejszych wyzwaniach podczas prania rozmawialiśmy na konferencji.

Stawiam na wygodę

Do niedawna byłam nastawiona do kapsułek sceptycznie i mówię to zupełnie szczerze. Z drugiej strony do szału doprowadzały mnie wielkie opakowania proszku, żeli do prania i płynów zmiękczających stojących na podłodze obok pralki. Nie cierpiałam też widoku podajnika na środki piorące z zaschniętymi resztkami proszku i zaciekami po płynie. Irytował mnie proszek rozsypany na podłodzie i nie wspomnę ile razy udało mi się kopnąć butelkę z płynnym detergentem tak „szczęśliwie”, że poza praniem miałam też na głowie dodatkowe mycie podłogi. Z kapsułkami Ariel 3w1 POD sprawa jest prostsza, po prostu wrzucam kapsułkę do pustego bębna, wsadzam pranie, nastawiam program i gotowe. Za to właśnie polubiło kapsułki Ariel 3w1 POD 94% konsumentów, którzy je wypróbowali. Aktywne, dokładnie odmierzone środki piorące i chroniące tkaninę są zamknięte w niewielkiej kapsułce, którą wystarczy umieścić POD praniem. Bez odmierzania, jedna kapsułka – jedno pranie, proste, prawda?

Dlaczego Ariel 3w1 POD?

Po pierwsze czystość. Widziałam to na własne oczy i tego nie da się „odzobaczyć”;) Znacie koszmar plam z soku owocowego? Już Ci się wydaje, że po długim tarciu, zamaczaniu i odplamianiu wygrałaś, a tu plama robi się sina i pozostaje na Twoim ulubionym topie w paski na zawsze. Na konferencji zrobiliśmy sobie pranie. Ale takie pranie fest – próbki tkanin zostały poplamione sokiem i błotem i jakimś tłustym mazidłem do kompletu. Można by rzec, że był to idealny zestaw plam każdego szanującego się dziecka w wieku przedszkolnym, które szczęśliwie wraca do domu po dniu pełnym wrażeń. Testowe próbki tkanin zostały uprane w wodzie z dodatkiem Ariel 3w1 POD i z dowolnie wylosowaną inną kapsułką dostępną na rynku. Wyniki widać na zdjęciu gołym okiem. I to rezultat po kilku minutach prania w zabawkowej pralce przeznaczonej właśnie dla… przedszkolaków.

Po drugie ochrona. Dużo rozmawiałyśmy też o tkaninach funkcyjnych. Aktywne życie stało się kanonem współczesności . Jeździmy na rowerach, biegamy, żeglujemy czy jeździmy konno. Do wszystkich tych aktywności mamy zwykle odpowiedni, dedykowany strój z zaawansowanych technologiczne tkanin. Za technologią idzie zazwyczaj wyższa cena profesjonalnych ubrań sportowych, więc naturalnie chcielibyśmy, by pozostały one w doskonałej kondycji na dłużej. Kapsułki Ariel 3w1 POD nie tylko skutecznie usuwają brud, ale też chronią tkaninę przed uszkodzeniami, tym samym przedłużając jej żywotność, co na własne oczy mogłam zaobserwować na konferencji. Gatki do biegania prane w losowo wybranej kapsułce dostępnej na rynku nie tylko traciły barwę, ale też po kilku cyklach „magicznie”zwiększały rozmiar i stawały się mniej elastyczne, a to za sprawą mikrouszkodzeń struktury tkaniny powstałych podczas prania.

Po trzecie blask. Nie wiem jak Wy, ale u mnie od lat rozgrywa się niemal wojna na białe t-shirty, którą sromotnie przegrywam. Moje białe koszulki szybko zmieniają się w nędzne szaraki, których nie chcę zakładać nawet do przysłowiowego sprzątania. Po prostu wyglądają źle, a ja jestem zmuszona kupować wciąż nowe. Teraz testuję kapsułki i jak na razie testy wypadają obiecująco J To również mogliśmy zaobserwować podczas pokazu na konferencji.

Czy Ariel 3w1 POD zrewolucjonizuje nasze podejście do prania? Aż 73% osób, które miały okazję przetestować te kapsułki twierdzi, że lubi robić pranie! Mogę się pod tym tylko podpisać, bo sama przeszłam z obozu kapsułkosceptyków do zaangażowanych praktyków i pranie wreszcie stało się proste i skuteczne.

Dziękuję Marlenie z bloga Makóweczki za towarzystwo i wsparcie foto :)

avatar Beata Lipov

Dziennikarka, zawodowo piszę i fotografuję. Na zamówienie urządzam wnętrza, przeprowadzam metamorfozy, robię coś z niczego, inspiruję i motywuję kobiety, prowadzę warsztaty kulinarne, craftowe i fotograficzne. Założyłam i niezmiennie z przyjemnością piszę blog Lawendowy Dom.

Zapraszam

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przetestowałam wszystko i tak jak napisałam we wpisie, miałam o kapsułkach dość sceptyczne zdanie. Teraz używam i oceniam pozytywnie. Ale zgadzam się z Tobą – płyz zdecydowanie wygodniejszy od proszku :)

Już od kilku lat jestem wierna – jak to nazywam – kostkom do prania. Niestety te arielki się u mnie nie sprawdziły, nie dopierając białych skarpet :( Używam za to innych i mam podobne odczucia – zero ufajdanej podłogi, brudnej szuflady na proszek, a ubrania pachnące świeżością! A co do tych statystyk o podejściu do prania, może i coś w tym jest, że pranie stało się skomplikowane (mojemu chłopakowi muszę zostawiać szczegółowe instrukcje, co gdzie wcisnąć), ale mimo to uważam, że teraz jest dużo wygodniej, niż na przykład pochylanie się nad miską, a przecież tylko tak prały nasze babcie :)

Och, białe skarpety to temat rzeka :) W kwestii prania – podzielam Twoją opinię. Czas chyba uprościć całą sprawę. Wiesz, że odkąd mam w domu kapsułki, pranie stało się na tyle proste, że moje córki z chęcią to ogarniają, a ja mogę się tylko cieszyć. Pozdrawiam!

ja tez od pewnych wakacji 3y lata temu ( gdzie w wiejskim sklepiku nie było proszku, tylko kapsy = sprzedawane na sztuki) stałam się wierną fanką kapsułek do prania. Przetestowałam juz sporo marek, mam swoje ulubione i takie, które nawet szmaty do podłogi nie nadaja się prać. Wygoda na max’a. Mogliby też wymyslic płyn do płukania w kapsach :D. Uzywam płynu, bo ten dodawany w niektórych kapsułkach mi „nie wystarcza” :)

Od bardzo dawna już używam już takich kapsułek do prania, u mnie sprawdzają się idealnie, jeszcze nigdy nie było z nimi problemów. Przede wszystkim jest to bardzo dobre rozwiązanie moim zdaniem i bardzo wygodne .